W nocy z niedzieli 5 na poniedziałek 6 lutego nastąpiło trzęsienie ziemi w Turcji. Epicentrum znajdowało się około 30 km od miasta Gaziantep. Siłę wstrząsów oszacowano na 7,8 stopni w skali Richtera. Łącznie zanotowano aż 40 wstrząsów wtórnych. Zdaniem części sejsmologów to mogło być największe trzęsienie ziemi w historii Turcji. Prezydent Recep Erdogan wprowadził stan wyjątkowy, co oznaczało zawieszenie rozgrywek sportowych do odwołania. Dodatkowo w Turcji ogłoszono siedmiodniową żałobę narodową.
Taha Akgul, turecki zapaśnik poinformował w mediach społecznościowych, że w wyniku trzęsienia ziemi został zburzony klub zapaśniczy w mieście Kahramanmaras. Złoty medalista z IO w Rio de Janeiro z 2016 roku przekazał, że aż 30-40 zapaśników jest uwięzionych pod gruzami. "Budynek klubu zapaśniczego również został zburzony. Nasi sportowcy są pod gruzami. Czekamy na pilną pomoc. Pomóż mi, mój Boże" - napisał Akgul.
Zapaśnicy nie są jedynymi osobami, które znalazły się w gruzach po trzęsieniu ziemi. Wcześniej media informowały o zaginięciu Christiana Atsu, piłkarza Hataysporu. Pod gruzami jest też Taner Savut, dyrektor sportowy Hataysporu. Wcześniej z ruin wyciągnięto Buraka Oksuza, Bertuga Yildirima i Kerima Aliciego. Pod gruzami ma być też Eyup Turkaslan, bramkarz Yeni Malatyasporu. - To największa katastrofa od 1939 roku. Każdy wkłada swoje serce w poszukiwanie i wydobywanie osób spod ruin, choć zima i chłodne temperatury utrudniają sprawy - powiedział Erdogan.
Według informacji podanych przez Ministerstwo Zdrowia Turcji w wyniku trzęsienia ziemi zginęło co najmniej 1651 osób, a 11 119 osób jest rannych. Pomoc Turcji po tych feralnych wydarzeniach zaoferowały już takie kraje jak Austria, Finlandia, Niemcy, Włochy, Węgry, Grecja czy Indie.