Na turnieju MrDodgy Invitational Kamil Plichta jest jednym z dwóch zawodników, który nie ma tytułu szachowego arcymistrza (łącznie gra 16 szachistów). To mu jednak nie przeszkadza, by konkurować z największymi na równym poziomie, a nawet z nimi wygrywać. Polak jest sprawcą jednej z największych, jeśli nie największej, sensacji na zawodach.
Polski szachista, który jest sklasyfikowany dopiero na 2089. miejscu w światowym rankingu, wygrał z Magnusem Carlsenem, słynnym duńskim mistrzem. Pojedynek, jak i cały turniej, był rozgrywany na zasadzie szachów błyskawicznych. Gracze mają zaledwie dziesięć minut na rozegranie partii. Na tych zawodach grają przez internet.
Polakowi wystarczyły 44 ruchy, by wygrać z Norwegiem. Po meczu zażartował na Twitterze: "Plan na teraz jest taki, by zaliczyć wynik 0/14 w pozostałych meczach i trafić do memów". Sukcesu pogratulował mu już jego klub, UKS 21 Podlesie.
Carlsen pierwotnie nie był rywalem Polaka w czwartej rundzie turnieju. Wskoczył w ostatniej chwili w miejsce Brytyjczyka Davida Howella, który wycofał się z powodu problemów technicznych.
Plichta jest czwartym polskim szachistą, który pokonał Carlsena. Pozostali to Jan Krzysztof Duda, Bartosz Soćko i Radosław Wojtaszek. Norweg jest nieprzerwanie mistrzem świata od 2013 r.