Andrzej Bargiel i Janusz Gołąb dotarli do obozu czwartego w drodze na szczyt Mount Everestu. Silnie wiejący wiatr nie pozwolił jednak nawet na rozłożenie namiotu i himalaiści zdecydowali się na zejście niżej i chwilowe wstrzymanie wyprawy.
Atak szczytowy Andrzeja Bargiela i jego towarzyszy musiał zostać wstrzymany przez porywisty wiatr, uniemożliwiający bezpieczne kontynuowanie wyprawy. W czwartek media obiegła informacja o dotarciu Bargiela do obozu trzeciego i planach dotarcia do obozu czwartego jeszcze tego samego dnia. Andrzej Bargiel i Janusz Gołąb wprawdzie dotarli do następnego obozu, ale musieli go opuścić i zejść do Przełęczy Południowej.
- Przy silnym wietrze Andrzej i Janusz dotarli do obozu 4. Z uwagi na porywiste podmuchy wiatru powyżej 70 km/h i brak możliwości rozstawienia namiotu w C4 zapadła decyzja o wstrzymaniu ataku szczytowego i zejściu do C2, z możliwością zatrzymania się w C3, w celu podjęcia kolejnej próby ataku w dniu jutrzejszym, gdyby warunki pogodowe na to pozwoliły - czytamy w mediach społecznościowych himalaisty.
Cały zespół jest bezpieczny, ale na razie kontynuowanie wyprawy jest niemożliwe.
Celem wyprawy Andrzeja Bargiela na Mount Everest jest nie tylko zdobycie szczytu, ale także zjazd na nartach z najwyższej góry świata. Cała wspinaczka odbywa się bez dodatkowego tlenu, co nie ułatwia grupie zadania. Andrzejowi Bargielowi towarzyszą himalaista Janusz Gołąb, brat Bartek, operator kamery i fotograf.