Bargiel wraz z ekipą mają za sobą wejście aklimatyzacyjne. W poniedziałek 19 września wraz z Januszem Gołębiem dotarli do obozu drugiego i tam spędzili noc. Następnego dnia dotarli do obozu trzeciego, a w środę zameldowali się w obozie czwartym, na wysokości niemal 8000 m.n.p.m. Stamtąd Bargiel zjechał na nartach do obozu drugiego.
Tam miał czekać na odpowiednie warunki do ataku szczytowego. Niestety, prognozy pogody się zmieniły i w piątek cała drużyna wróciła do bazy. Teraz czeka na okno pogodowe, aby zaatakować szczyt. W rozmowie z RMF-em zdradził, że stanie się to najprawdopodobniej na początku października.
- Cieszę się, że zakończyła się aklimatyzacja, bo to był kawał pracy. Raz z obozu pierwszego schodziliśmy 11 godzin. Jesteśmy zdrowi, uśmiechnięci i mam nadzieję, że wszystko dobrze pójdzie. Na pewno jest to trudne wyzwanie, bo to jest 9 tysięcy metrów. Jest jesień. Nie ma tutaj towarzystwa do pomocy za bardzo. Cieszę się, jest cisza, spokój i mamy to miejsce do działania. Pojawiła się jedna osoba z Czech, ale na razie nie wychodzi z bazy – powiedział skialpinista.
Andrzej Bargiel w 2013 jako pierwszy Polak zjechał na nartach ze szczytu Sziszapangma (8013 m.n.p.m.), a w 2015 roku został pierwszym człowiekiem na świecie, który zdobył i zjechał na nartach ze szczytu Broad Peak (8051 m.n.p.m.). Największym sukcesem było jednak zdobycie i zjechanie ze szczytu K2 (8611 m n.p.m.) w 2018 roku, czego również dokonał jako pierwszy człowiek na świecie. W 2021 roku podczas wyprawy eksploracyjnej zjechał na nartach ze szczytów Yawash Sar II (6178 m n.p.m.) i Laila Peak (6200 m n.p.m.). W tym drugim przypadku razem z Jędrzejem Baranowskim zostali pierwszymi Polakami, którym udało się zdobyć ten szczyt.
Bargiel ma na swoim koncie również kilka innych rekordów. W 2014 roku popisał się rekordowym czasem wejścia na szczyt Manaslu (8163 m n.p.m. w 14 godzin i 5 minut) oraz rekordowym czasem wejścia i zjazdu do bazy z tego szczytu (21 godzin i 14 minut). Zjechał na nartach z wierzchołka jako drugi człowiek na świecie i pierwszy Polak. W 2019 roku otrzymał tytuł "Śnieżnej Pantery" za pobicie o 12 dni rekordu świata w zdobyciu pięciu siedmiotysięczników położonych na terenie byłego Związku Radzieckiego.
Nikogo nie trzeba przekonywać, jakim ryzykiem obarczone są tego typu wyprawy. Akurat w momencie, kiedy Bargiel walczy o zdobycie Mount Everest i zjechanie ze szczytu, w mediach pojawiła się tragiczna wiadomość. 45-letnia Amerykanka Hilaree Nelson zaginęła zjeżdżając na nartach ze szczytu Manaslu. Kobieta podjęła się tego wyzwania z Jimem Morrisonem, któremu udało się zjechać. Nelson miała wpaść do głębokiej na 25 metrów szczeliny. Od tego momentu utracono z nią kontakt. Akcja ratunkowa jest utrudniona ze względu na złą pogodę.
Nelson i Marrison w zeszłym roku zostali pierwszymi ludźmi na świecie, którzy zjechali na nartach ze szczytu Lhotse (8516 m n.p.m.). Nelson jest również pierwszą kobietą, której udało się zdobyć dwa ośmiotysięczniki (Mount Everest i Lhotse) w czasie jednego, 24-godzinnego podejścia.