Po ponad 182 godzinach znamy zwycięzcę 10-krotnego Ironmana. Kostera wciąż walczy

Adrian Kostera nie wygra zawodów Swiss Ultra Triathlon. Do mety dotarł już Belg, Kennethem Vanthuyne. Polakowi pozostaje walka o drugie miejsce z Niemcem, Richardem Jungiem.

Trwają mistrzostwa w 10-krotnym Ironmanie w szwajcarskim Buchs. Przypomnijmy, że zawodnicy mają 38 kilometrów do przepłynięcia, 1802 kilometry jazdy na rowerze i 422 kilometry biegu. W tym morderczym wyścigu bardzo długo liderem był Polak, Robert Karaś. Wycofał się jednak po 65. kilometrze biegu. Jak sam poinformował na Instagramie, powodem były komplikacje związane z operacją urologiczną, którą przeszedł kilka tygodni temu.

Zobacz wideo Lewandowski czy Messi? Pytamy kibiców w Barcelonie. Miażdżąca różnica

"Do szkoły nie chodził, a wyrzucili go też z internatu. Rodzicie chcieli, żeby został pływakiem, ale on zawsze chodził własnymi ścieżkami. I choć jego droga jest przepełniona niewyobrażalnym bólem i krwią, to on się bólu nie boi. A nawet go lubi" – tak Karasia przedstawia na Sport.pl Antoni Partum.

Kostera nie wygra 10-krotnego Ironmana. Belg dotarł do mety

Karaś miał gigantyczną przewagę nad drugim Belgiem, Kennethem Vanthuyne. Gdyby Karaś chciał wrócić do wyścigu nawet kilkanaście godzin po tym, jak się wycofał, to nadal byłby liderem. To jednak nie było już możliwe i Belg wysunął się na prowadzenie. Drugi był kolejny z Polaków, Adrian Kostera. Ekipa Polaka zapowiadała, że powalczy on o zwycięstwo, chociaż przewaga Belga była wyraźna.

I nie udało się jej już zniwelować. Jak widzimy na stronie zawodów, Vanthuyne dobiegł do mety i tym samym wygrał zawody. Przepłynięcie 38 kilometrów, przejechanie 1802 kilometrów na rowerze i przebiegnięcie 422 kilometrów zajęło mu ostatecznie 182 godziny, 43 minuty i 43 sekundy.

Dodatkową, niezbyt przyjemną dla polskich kibiców informacją jest to, że Kostera dał się wyprzedzić Niemcowi, Richardowi Jungowi. Ma on teraz nad Polakiem osiem okrążeń przewagi (jedno okrążenie to 1,2 kilometra). Nie jest to przepaść nie do odrobienia, ale do końca zostało coraz mniej kółek. Lepszą wiadomością jest to, że Kostera ma sporą przewagę nad czwartym zawodnikiem, Litwinem Tautvydasem Grabauskasem. Dodajmy, że na 11. pozycji plasuje się jeszcze jeden z Polaków, Tomasz Lus.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.