"Mały Herkules" wyciskał 100 kg w wieku 8 lat. Zmienił się nie do poznania i ma nowe marzenie

Richard Sandrak był uznawany za najsilniejsze dziecko świata, więc nawet otrzymał ksywkę "Mały Herkules". Dziś ma jednak 30 lat i od dawna nie jest już kulturystą. Ma inne marzenia. Chce pracować w... NASA!

Richard Sandrak urodził się 30 lat temu w Ukrainie, ale mając dwa lata, przeprowadził się z rodzicami do Stanów Zjednoczonych, gdzie zamieszkał w Pensylwanii. Niedługo później jego niesamowity rozwój fizyczny przykuł uwagę mediów z całego świata. Został nazwany "Małym Herkulesem". Ale od początku. 

Zobacz wideo Wilfredo Leon pokazał, jakie ćwiczenia wykonuje podczas rehabilitacji po operacji kolana

Jego ojciec Pavel był dietetykiem, a mama Lena zajmowała się gimnastyką. Ojciec narzucił dziecku ogromny reżim treningowy. Podobno Richard codziennie robił ponad 500 pompek dziennie. Tyle samo brzuszków oraz przysiadów. Lekko nie było, ale później jego rodzice mogli się pochwalić, że ośmiolatek wyciska na klatkę niemal sto kilogramów. W poszukiwaniu sławy i spieniężenia talentu dziecka przeprowadzili się do Kalifornii. No i się zaczęło...

"Mały Herkules" zaczął być atrakcją podczas kulturystycznych zawodów. Dziennikarze i kibice chętnie go fotografowali, a lokalne media rozpisywały się o niezwykle silnym dziecku. Ba, jak już był nastolatkiem to powstał nawet o nim film "Little Hercules in 3D". To był 2009 rok, ale wtedy Richard już dawno przestał być "Małym Herkulesem".

Niedługo po swoich 11. urodzinach był świadkiem tego, jak jego ociec bije matkę. Sandrak junior chwycił za telefon i powiadomił policję. Ojciec skończył w więzieniu, a młody przestał tyle trenować, co kiedyś.

Jak nieco dorósł - był to 2015 roku - to zaczął pracować jako kaskader filmowy w Hollywood Waterworld w Universal Studio. - Nie podnoszę już ciężarów. Po prostu mi się to znudziło. I tyle. Jestem dumny ze swojej przeszłości, ale dziś mam inne pasje - mówił w wywiadzie z 2015 roku. Formę jednak zachował dobrą, bo nadal regularnie podciągał się na drążku, a poza tym całymi dniami jeździł na deskorolce.

Bycie kaskaderem zapewnia ogromną adrenalinę, ale to też ciężki zawód. W pewnym momencie "Mały Herkules" miał już dość. Ciągłe siniaki i różne urazy dały o sobie znać. Teraz Richard ma 30 lat i zamierza pracować jako naukowiec dla... NASA [Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej].

 

"Mały Herkules" miał wielu naśladowców

Najsłynniejszym z nich był Giuliano Stroe, który kiedyś był znany jako "najsilniejsze dziecko świata". Dziś ma 18 lat i przerzucił się na boks. W pięściarstwie trafił jednak na wielu wrogich ludzi, więc zastanawia się, czy na dobre nie porzucić swojej sportowej pasji. Przynajmniej w zawodowej formie. Jego historię znajdziecie TU.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.