"W drodze po mistrzostwo świata miała chwile słabości, na treningi dojeżdżała z Lublina do Tarnowa. Dziś trenuje w klubie o nazwie Kotłownia, studiuje i jest szkolną wuefistką. Jej palce praktycznie się nie goją, ale żadna z rywalek nie wspina się tak szybko, jak Aleksandra Mirosław" - pisał w tekście o Polce nazywanej nawet "Spiderwoman" dziennikarz Sport.pl, Piotr Wesołowicz. Na początku maja, w kwalifikacjach Pucharu Świata w Seulu 28-latka pobiła rekord świata. Uzyskała wówczas czas 6,64 s, czyli o 0,2 lepszy niż podczas igrzysk olimpijskich w Tokio.
Ten rekord nie przetrwał nawet miesiąca. A pobiła go oczywiście sama Ola Mirosław! Polka rywalizuje aktualnie w Pucharze Świata w Salt Lake City. I tak jak w Seulu, pobiła rekord w eliminacjach. Nowy rekord to 6,53 s, czyli wynik o 0,11 s lepszy od poprzedniego. W czasówce Polka oczywiście nie miała sobie równych. Warto jednak wspomnieć, że drugie miejsce przypadło drugiej z naszych reprezentantek. Aleksandra Kałucka uzyskała czas 7,04 s. Trzecie miejsce zajęła Amerykanka Emmia Hunt (7.05).
Pozostałe reprezentantki Polski też spisały się dobrze. 4. miejsce zajęła Natalia Kałucka (7,16), 7. miejsce przypadło Patrycji Chudziak (7,66), a 15. lokatę zajęła Anna Brożek (8,52). Wszystkie zawodniczki awansowały do finałów. Te odbędą się o godzinie 4:00 polskiego czasu.