O'Sullivan zdobył siódme mistrzostwo świata, ale to rywala nazwał "graczem wszech czasów"

Ronnie O'Sullivan wywalczył w poniedziałek siódmy snookerowy tytuł mistrza świata w karierze. W finale pokonał swojego rodaka Judda Trumpa 18:13 i tym samym wyrównał rekord Stephena Hendry'ego, który także ma siedem tytułów mistrzowskich na koncie.

Tegoroczne mistrzostwa świata w snookerze - jak zwykle od 45 lat - rozegrano w Sheffield. W finale zmierzyli się ze sobą dwaj Anglicy - Ronnie O'Sullivan oraz Judd Trump. Górą był O'Sullivan, który sięgnął po siódmy tytuł w karierze. 

Zobacz wideo Kibice chcą pomnika dla Banasika. "Lepiej niech w Radomiu nie staje"

Snooker. Siódme mistrzostwo O'Sullivana

Finałowe starcie rozpoczęło się lepiej dla Ronniego O'Sullivana, który po dwóch sesjach prowadził 12:5. W trzeciej części Trump nieco nadrobił, doprowadzając do stanu 14:11. W ostatniej sesji O'Sullivan potwierdził swoją przewagę i ostatecznie wygrał całe spotkanie 18:13, zdobywając tym samym tytuł mistrza świata.

Dla Anglika było to siódme mistrzostwo w karierze. O'Sullivan, który pierwszy tytuł wywalczył w 2001 roku, wyrównał w poniedziałek osiągnięcie Stephena Hendry'ego, który w swojej karierze siedem razy był najlepszy podczas mistrzostw świata.

- W ogóle o tym nie myślałem, to nie było istotne. Chcę mieć radość i czerpać przyjemność z grania. Bogowie snookera przez te 17 dni byli po mojej stronie. Obaj z Juddem wiemy, że on od początku turnieju nie grał swojego najlepszego snookera. Właśnie najwięksi mistrzowie potrafią wygrywać w takiej sytuacji i on to pokazał w tej imprezie - powiedział po finale Ronnie O'Sullivan.

Więcej artykułów o podobnej treści przeczytasz na portalu Gazeta.pl.

"Spróbuję jeszcze za rok"

Anglik, który jest zawodowym snookerzystom od ponad dwudziestu lat, zaznaczył po starciu z Trumpem, że nie stawia sobie żadnych celów na przyszłość. Zadeklarował jednak, że zamierza powalczyć w mistrzostwach świata również w 2023 roku.

- Możemy dzielić to miejsce najwyżej przez rok. Nie stawiam sobie żadnych celów na przyszłość. Od siedmiu-ośmiu lat staram się traktować każdy turniej jako trening. Uwielbiam po prostu być z innymi ludźmi, zawodnikami. Nie wiem, czy to jest dobry pomysł, ale chyba spróbuję jeszcze raz zagrać za rok, choć te zmagania są bardzo wyczerpujące - dodał siedmiokrotny mistrz świata.

O'Sullivan był także pełen podziwu dla swojego finałowego rywala, Judda Trumpa. - Z tego, co wiem, to ten facet, który stoi obok mnie, już teraz jest największym snookerzystą wszech czasów ze względu na to, w jakim stylu i sposób gra. Rywalizując z nim, trzeba być zawsze uważnym. Starałem się prezentować zrelaksowanego snookera. Osiągnąć to, co osiągnąłem właśnie w meczu z nim to wyjątkowa sprawa - dodał O'Sullivan.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.