Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Ministerstwo Edukacji zamierzają wprowadzić dwie poważne zmiany. Pierwszą z nich jest "Program Identyfikacji Talentów", który ma się rozpocząć jesienią 2022 roku. O co w nim chodzi?
Nauczyciele mają monitorować formę uczniów poprzez regularne testy sprawnościowe. Wyniki testów będą wpisywane do elektronicznego systemu, gdzie powstanie baza wyników. Dzięki tym informacjom związki sportowe będą mogły śledzić poczynania uczniów i wyłapywać talenty na wczesnym etapie ich rozwoju.
- Wiele dzieci z terenów wiejskich nie ma dostępu do klubów sportowych i dobrej jakości treningów. Taki program pozwoliłby nam przetestować sto procent populacji, byłoby to narzędzie rewolucyjne - przekonuje pomysłodawca programu Sebastian Chmara z Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, którego cytuje "WP Sportowe Fakty".
A jak zmienią się lekcje WF-u? Rząd ma plan, aby zasilić szkolne budżety tak, by w szkołach podstawowych dzieci były nauczane przez wykwalifikowanych nauczycieli WF-u. By nie powtarzała się sytuacja, w której sportowe zajęcia prowadzą nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej, którzy nie zajmują się strice sportem.
Ale nauczyciele nauczania początkowego nie stracą na wynagrodzeniach, bo w zamian dostaną inne lekcje, więc wyrobią obowiązkową normę godzinową.
W zeszłym tygodniu pojawiła się informacja, że powstaje rządowy program "Wsparcia Mistrzów". "Interia" donosi, że państwo ma wesprzeć finansowo - w formie grantów oraz premii za sukcesy (m.in. awanse do europejskich pucharów - sportowe kluby. Budżet ma wynieść aż 700 milionów złotych. Większość z tych pieniędzy trafi do klubów piłkarskich, ale programem mają zostać także wsparte drużyny siatkarskie, piłki ręcznej czy koszykówki.
Nie brakuje jednak głosów sprzeciwu. Krytycy zarzucają, że państwo powinno wspierać rozwój sportu amatorskiego i młodzieżowego, a nie pompować pieniądze w prywatne przedsiębiorstwa.