Do śmiertelnego wypadku doszło w Holandii, gdzie Kawa Leauma był z kadrą, która grała w meczu eliminacji Pucharu Świata, który był jednocześnie rywalizacją w turnieju Six Nations B. Hiszpania wygrała z gospodarzami 52:7.
Po upadku z 8 metrów atleta trafił do szpitala w Amsterdamie. Tam został poddany dwóm operacjom. Zmarł we wtorek, 21 grudnia.
- Z żalem informujemy o śmierci naszego zawodnika - czytamy w oświadczeniu hiszpańskiej federacji rugby. W treści oświadczenia czytamy, że przedstawiciele federacji nie opublikują żadnych szczegółowych informacji o tragicznym wypadku. - To decyzja, którą podjęła żona Leaumy - informuje FERugby (Federación Espanola de Rugby).
Niektóre media pisząc o wypadku nazywają go "dziwnym".
Urodzony w Auckland w Nowej Zelandii Kawa Leauma w młodości występował w reprezentacji Samoa do lat 20 oraz w klubie Sydney Rays. Po przeprowadzce do Hiszpanii zaczął współpracę z klubem Ordizia i XV del León. Do Amsterdum pojechał, aby wystąpić w meczu reprezentacji. Ostatecznie jednak nie zagrał, ponieważ nie posiadał odpowiednich dokumentów. Po meczu obie drużyny bawiły się w hotelu i to wtedy doszło do tragicznego w skutkach zdarzenia.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Kondolencje złożył były kapitan reprezentacji Anglii w rugby oraz szef światowej federacji rugby, Bill Beaumont. - Jestem głęboko zasmucony wiadomością o śmierci reprezentanta Hiszpanii, Kawaego Leaumy. Szczere kondolencje dla rodziny i kolegów z drużyny - czytamy na Twitterze.