"Ryba widmo" złowiona w polskiej rzece. I to jaka! Nagle rozgięła kotwice. "Marzenie"

Andrzej Jodłowski z Olszany spełnił swoje marzenie i złowił "rybę widmo" na którą polował już od jakiegoś czasu - donosi "Gazeta Krakowska".

Andrzej Jodłowski specjalizuje się w łowieniu sumów - jego rekordowy okaz mierzył 206 cm. Ale jakiś czas temu zamarzył o "rybie widmo". Właśnie tak nazywana przez wędkarzy jest głowacica. Ryba, która w polskich wodach występuje bardzo, bardzo rzadko. I tylko w rzekach z bystrym nurtem i natlenioną wodą. Głowacica jest tak cennym okazem i jej złowienie budzi zazdrość innych wędkarzy, że Pan Andrzej nie chce zdradzić, w której górskiej rzece jego okaz został złowiony.

Zobacz wideo Zabójczy pocałunek ryby. Wędkarz niemal przypłacił go śmiercią

- Pierwsza w życiu miarowa głowacica i od razu taka ogromna, mierzona na szybko w śniegu i na wietrze. Miarka pokazała metr, lecz niestety przy całym zamieszaniu metr zaginął w śniegu i nie zmierzyłem jej dokładnie. Mimo wszystko widać jej gabaryty, mega silne rybsko, które dało popalić na kiju - powiedział Andrzej Jodłowski "Gazecie Krakowskiej". Ryba ważyła około 12 kg.

- Warunki były ciężki, ryba wzięła o samym świcie przy śnieżycy i wietrze na minusowej temperaturze. Musiałem wejść do wody, żeby ją wyjąć, ryba była w pełnym nurcie. Kotwice mi rozgięła, bo trochę siły taka ryba ma. Oczywiście po szybkiej sesji zdjęciowej ryba wróciła do wody - dodał.

Głowacica - co to za ryba?

Głowacice to największe ryby łososiowate na świecie, jest ich bardzo mało i bardzo trudno je złowić. W Polsce występuje w Czarnej Orawie dopływie Wagu oraz w rzekach zarybianych tym gatunkiem. Są to Poprad, Dunajec, San, Raba, Skawa, Soła, Nysa Kłodzka, Bóbr, Gwda oraz w czorsztyńskim zbiorniku zaporowym. Liczebność polskiej głowacicy szacuje się na 1500–2000 dorosłych osobników. Największa głowacica złowiona w Polsce na wędkę mierzyła 120 cm przy masie ciała 20,30 kg.

Wędkarstwo - hobby i sport

Wędkarstwo to sport i piękne hobby, ale po warunkiem, że złowione ryby wracają do wody. Zwłaszcza te największe - uznawane jako rekordy, ale które są także ważną częścią ekosystemu w polskich wodach i prawdziwymi pomnikami przyrody. Szacunek do ryb powinien być wartością nadrzędną dla prawdziwego wędkarza. Tym bardziej że w regulaminie Polskiego Związku Wędkarskiego nie ma górnej granicy ochronnej - przypominał całkiem niedawno Dominik Wardzichowski ze Sport.pl >>. A złowiona tołpyga albinos bezpiecznie wróciła do wody.

Więcej o: