Do zdarzenia doszło w godzinach porannych w sobotę 27 listopada w Otwocku. Kierujący McLarenem stracił nad nim panowanie i uderzył w słup oddzielający jezdnię od drogi dla rowerów. Po kilkudziesięciu godzinach pojawiło się więcej szczegółów dotyczących wartego około 2 mln złotych pojazdu.
W samochodzie znajdowali się młodzi ludzie. Staranowany słup oświetleniowy w połowie pękł i oparł się na linii energetycznej. Z pojazdu z kolei odpadło koło, elementy zawieszenia, błotnik i wiele pomniejszych elementów. Na szczęście nikt nie ucierpiał - droga dla rowerów w tym momencie była pusta.
Straty materialne są jednak bardzo duże. Zniszczony samochód był wart około dwóch milionów złotych, a jego naprawa i odbudowa mogłyby się okazać zupełnie nieopłacalne. Do tego należy doliczyć koszty złamanego słupa i koszty związane ze sprzątaniem miejsca wypadku.
Za kierownicą luksusowego auta siedział początkujący, ale też bardzo obiecujący kierowca rajdowy. 18-letni Oliwier Dobrowolski, który w tym roku już trzy razy stawał na podium rajdowych mistrzostw Polski w Rallycrossie.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Zniszczony McLaren 720S Spider to samochód, który nie nadaje się do jazdy na drogach publicznych. Jest on przeznaczony jedynie do jazdy na torze i w miejscach, w których można sprawdzić jego możliwości. Jego osiągi z kolei sprawiają, że powinni nim jeździć jedynie doświadczeni kierowcy.
Pojazd posiada 4-litrowy silnik V8 o mocy 720 KM, do setki rozpędza się w 2,9 s., natomiast do osiagnięcia 200 km/h potrzebuje jedynie 7,8 s. Maksymalna możliwa prędkość, jaką może rozwinąć wynosi natomiast 341 km/h. Wychodzi zatem na to, że 18-letni kierowca, o którym zrobiło się głośno za sprawą zdarzenia w Otwocku nie sprostał wymaganiom, jakie stawia ta maszyna. Na skutek zdarzenia McLaren nadaje się na złom.