Wstrząsająca relacja z Afganistanu. Dramat kobiet. "Jeśli znów zaczniesz grać, zostaniesz zabita"

Dramat kobiet w Afganistanie po powrocie Talibów do władzy. Afgańskie krykiecistki muszą ukrywać się w obawie przed śmiercią. Jedna z nich usłyszała od Talibów: "Jeśli znów zaczniesz w to grać, zostaniesz zabita".

- Gdy w latach 90. Talibowie opanowali Afganistan, sport wpisali na szczyt czarnej listy. Rywalizacja wywoływała grzeszne emocje, stadiony zamienili na miejsca egzekucji. Dziś historia się powtarza - pisał Kacper Sosnowski z portalu Sport.pl.

Zobacz wideo Włoski dziennikarz chwali trzech piłkarzy Legii. „Podobał mi się już w meczu ze Spartakiem"

Talibowie nie akceptują sportu, a zwłaszcza wtedy gdy uprawiają go kobiety. Wstrząsającą relację z Kabulu na ten temat przygotowało BBC. Jej bohaterkami są Afganki, które do niedawna reprezentowały swoją ojczyznę w krykiecie. Po powrocie do władzy islamskich ekstremistów drużyna rozpadła się, a zawodniczki ukrywają się w obawie przed śmiercią. 

Śmierć za grę w krykieta

- Każda kobieta grająca w krykieta lub uprawiająca inne sporty nie jest teraz bezpieczna. Sytuacja w Kabulu jest bardzo zła - opowiada anonimowo jedna z zawodniczek, dla potrzeb relacji przyjmująca fikcyjne imię Asel. - Mamy z dziewczynami grupę na jednym z komunikatorów. Każdej nocy rozmawiamy o naszych problemach i przyszłości. Obawiamy się wszystkiego - dodaje. 

Asel ledwo uciekła z wioski i dostała się do Kabulu. - Jeśli znów zaczniesz w to grać, zostaniesz zabita - usłyszała od Talibów jedna z jej koleżanek. Taqwa, również posługująca się pseudonimem, przez wiele lat była zaangażowana w rozwój kobiecego krykieta w Afganistanie. Udało jej się uciec z kraju po upadku Kabulu. Na tydzień przed wyjściem Talibów do stolicy przenosiła się od domu do domu, aby uniknąć najgorszego. Talibowie dzwonili do jej ojca, ale ten powiedział, że od dawna nie miał z córką kontaktu. 

- Teraz jestem bezpieczna, ale gdy Talibowie przybyli do Kabulu, przez tydzień nic nie jadłam, nie spałam. Nie myślałam tylko o sobie, martwiłam się o moje dziewczyny. Poświęcają swoje życie, studia. Niektóre nawet nie wyszły za mąż, żeby móc grać w Afganistanie. Bardzo martwię się o ich życie - przyznaje. 

Inna była reprezentantka Afganistanu przekonuje, że gra w krykieta oznaczała dla niej znacznie więcej niż tylko zdobywanie punktów i wygrywanie. - Gdy gram, czuję się silna jako kobieta. Czułam się pewnie i jestem z tego dumna. Odtąd wyobrażam sobie siebie jako kobietę, która potrafi wszystko, która może spełnić marzenia - opowiada Hareer (kolejne fikcyjne nazwisko).

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Więcej niż sport

Za pierwszych rządów (1996 - 2001) Talibowie z czasem dopuszczali rozgrywanie meczów krykieta (jedynie mężczyzn), ale zabraniali podczas nich kibicowania i świętowania. W 2001 roku Afganistan został przyjęty do Międzynarodowej Rady Krykieta. Gdy Talibowie zostali obaleni przez Amerykanów, krykiet zaczął się rozwijać, podobnie jak inne sporty, np. piłka nożna. - W ciągu ostatnich 20 lat przeżyliśmy wojnę, ataki samobójcze, wiele problemów, a jedynym powodem szczęścia całego narodu był sport, zwłaszcza krykiet - mówiła w sierpniu Emal Pasarly pracująca dla BBC. - Tylko sport dawał czas lub miejsce, w którym ludzie byli szczęśliwi i mogli zapomnieć o tym, co się działo wokół nich - dodała.

Krykiet jest znany w Afganistanie od XIX wieku, gdy przebywali tam brytyjscy żołnierze. Prawdziwy szał na punkcie tej dyscypliny sportu wybuchł w 2015 roku, gdy męska reprezentacja zakwalifikowała się do mistrzostw świata. W całym Afganistanie ludzie wyszli na ulice świętować sukces krykiecistów. To miał być dopiero początek. Jak pisał Kacper Sosnowski: "Rząd, aby zjednoczyć obywateli, postanowił nawet sfinansować remont krykietowych obiektów we wszystkich 34 prowincjach. Plan był ambitny – rywalizować z najlepszymi i w końcu pokonać Pakistan, Indie, a może nawet Anglię".

Chwila nadziei

Od 2010 roku rozwijała się w Afganistanie także żeńska reprezentacja w krykiecie. Nie miała jednak łatwo. Afgański związek początkowo nie dopuszczał jej do turniejów międzynarodowych tłumacząc, że otrzymuje groźby od Talibów. W 2012 roku drużyna pojechała na sześciozespołowy turniej regionalny do Tadżykistanu, gdzie okazała się najlepsza. Chwilę poźniej rozwiązano reprezentację Afganek, bo Talibowie zagrozili atakami na działaczy związku.

Jednak wraz z rozwojem męskiej reprezentacji Afganistanu Międzynarodowa Rada Krykieta zaczęła poważniej traktować afgańskie zawodniczki. Rada ma obecnie 104 członków podzielonych na dwie grupy: 12 pełnoprawnych członków (wśród nich Afganistan od 2017 roku) oraz 92 kraje współpracujące. Rada wymaga, by każdy z pełnoprawnych członków posiadał także żeńską reprezentację. W listopadzie 2020 roku 25 krykiecistek z Afganistanu otrzymało kontrakty. Afgańskie zawodniczki żyły nadzieją na lepsze jutro zaledwie 10 miesięcy. 

Co dalej?

Za poprzednich rządów Talibów dziewczynki nie mogły chodzić do szkoły po ukończeniu ósmego roku życia, a kobiety nie mogły pracować ani opuszczać domu bez towarzystwa męskiego członka rodziny. Chociaż tym razem Talibowie próbowali przedstawić się jako mniej radykalnych, szanse kobiet na uprawianie sportu są niewielkie. Jeden z dyrektorów Afgańskiego Związku Krykieta Hamid Shinwari powiedział, że Talibowie wyrazili poparcie dla rozwoju męskiej reprezentacji, która w listopadzie zagra w Hobart z Australią. Dodał, że spodziewa się, iż drużyna kobieca zostanie rozwiązana. Naruszyłoby to zasady członkostwa Afganistanu w Międzynarodowej Radzie Krykieta.

Społeczność międzynarodowa ma nadzieje, że afgańskie krykiecistki unikną przemocy ze strony Talibów, podobnie jak 50 zawodniczek z innych dyscyplin ewakuowanych w sierpniu z Afganistanu przez rząd Australii. FIFA poinformowała, że "prowadzi rozmowy na temat zbiorowej ewakuacji piłkarzy, piłkarek i przedstawicieli innych dyscyplin z Afganistanu".

Rzeczniczka Międzynarodowej Rady Krykieta: "Jesteśmy w bliskim kontakcie z Afgańskim Związkiem Krykieta, monitorujemy sytuację i zaoferowaliśmy nasze wsparcie". Ale zawodniczki wypowiadające się dla BBC twierdzą, że w rzeczywistości światowi działacze nie mają pojęcia o ich problemach, a krajowy związek nie wykazuje zainteresowania ich losem. 

- Międzynarodowa Rada Krykieta rozmawia z ludźmi, którzy są przeciwni kobiecemu krykietowi, jak nowy prezes naszego związku - mówi Asel, odnosząc się do Azizullaha Fazli, który został wybrany na to stanowisko po przejęciu władzy przez Tablibów. Shinwari zapytany przez BBC, czy związek nadal wspiera kobiecy krykiet odparł: "Zdecyduje o tym nasz nowy rząd".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.