Do prywatnych maili Jona Grudena dotarł "New York Times". Gazeta ujawniła ich treść i dodała, że trener homofobicznego i mizoginicznego języka używał nagminnie, gdy chciał kogoś wyszydzić lub zdyskredytować.
Gruden w poniedziałek złożył rezygnację z pracy, bo nie chciał, by jego kłopoty źle wpłynęły na zespół. Tak napisał w oświadczeniu, które zakończył słowami: jest mi przykro, nie chciałem nikogo skrzywdzić.
Afera ujrzała światło dzienne tylko dlatego, że NFL prowadziła dochodzenie w zupełnie innej sprawie. Chodziło o "nieodpowiednie zachowanie w miejscu pracy" i śledztwo dotyczyło klubu Washington Football Team. Jednak w toku prac pracownicy ligi dotarli do prywatnych maili Grudena i odkryli, że trener homofobicznego i mizoginicznego języka używał od lat. Najczęściej niewybredne żarty wymieniał z Bruce’em Allenem, byłym prezesem Washington FT, który został zwolniony w 2019 r.
Gruden krytykował ligę za zatrudnianie kobiet w roli arbitrów, wybranie w drafcie pierwszego w NFL zawodnika geja i tolerancję wobec protestów zawodników podczas grania hymnu przed meczami. W mailach trener nazywał komisarza ligi, Rogera Goodella "pedałem" i "tępą antyfutbolową cipą". Do tego ostatniego miał pretensję m.in. o to, że naciskał na trenera Rams, by jego zespół wziął w drafcie pierwszego geja w NFL, Michala Sama, którego Gruden określał mianem "queer". Trener krytykował również Goodella za jego wysiłki, by zmniejszyć liczbę urazów głowy i wstrząśnień mózgu, do których nagminnie dochodziło w NFL. Gruden uważał, że szef ligi tylko straszy ludzi takimi wysiłkami i rodzice będą unikać wysyłania dzieci na treningi futbolowe.
Gruden wyzywał w mailach także właścicieli klubów, innych trenerów, dziennikarzy, zawodników. W jednej z wymian maili z Allenem i innymi osobami, uczestnicy konwersacji przekazywali sobie zdjęcia roznegliżowanych kobiet. Na jednej z fotek były dwie cheerleaderki Washington Redskins. W innej konwersacji krytykował prezydenta Baracka Obamę, a ówczesnego wiceprezydenta – Joe Bidena nazwał "znerwicowaną tępą cipą".
Przed "New York Timesem" o mailach Grudena pisał "Wall Street Journal", ale wtedy chodziło o rasistowską uwagę z 2011 r. pod adresem szefa zawiązku zawodowego zawodników NFL DeMaurice Smith. Gruden w niewybredny sposób wyszydził charakterystyczne dla Afroamerykanów rysy twarzy. Napisał: "Dumboriss [dumb to po angielsku głupi] Smith ma usta wielkości opon michelin". Liga będzie jeszcze wyjaśniać tę sprawę.
Media w USA uważają, że to raczej koniec Grudena w NFL. O ile jeszcze mógłby się on wytłumaczyć jakoś z obrażenia jeden jedyny raz Smitha, to szereg obelżywych komentarzy pod adresem czołowych postaci w lidze, jest nie do zaakceptowania. Tym bardziej że liga dba o swój wizerunek, jako miejsca otwartego na społeczne zmiany, do których dochodzi w USA w ostatnich latach.
Gruden to jeden z najbardziej znanych trenerów w USA. Jako główny szkoleniowiec zadebiutował w sezonie 1998 w Oakland Raiders. To właśnie tam po raz pierwszy spotkał się z Allenem i zaprzyjaźnił się z nim. To za ich czasów do tego klubu dołączył Polak Sebastian Janikowski, którego wybór w pierwszej rundzie draftu w 2000 r. telewizja ESPN nazwała najdziwniejszym wyborem wszech czasów. Akurat Gruden nie chciał wybierać w pierwszej rundzie kopacza, ale przekonał go do Polaka właściciel klubu Al Davis.
W 2002 roku Gruden zmienił pracę i wylądował w Tampa Bay Buccaneers. I już w pierwszym roku pracy poprowadził swój zespół do zwycięstwa w Super Bowl. Buccaneers pokonali w finale ligi NFL Raiders – poprzedni klub Grudena. Z tego powodu mecz zyskał nieoficjalną nazwę: Jon Gruden Bowl.
W styczniu 2009 r., gdy jego zespół przegrał cztery mecze z rzędu i nie zakwalifikował się do play-off, Gruden został zwolniony, a potem na prawie 10 lat porzucił trenerską karierę i został gwiazdą telewizji ESPN. Był analitykiem podczas poniedziałkowych transmisji meczów NFL. Zyskał tak wielką popularność wśród telewidzów, że w 2014 r. podpisał najwyższy kontrakt spośród wszystkich zatrudnionych w stacji. Umowa gwarantowała mu 6,5 mln dolarów rocznie. W 2018 r. Gruden porzucił jednak telewizję, by wrócić do pracy trenera. Jak sam mówił wtedy. Brakowało mu rywalizacji. Z Raiders podpisał kontrakt 10-letni kontrakt na sumę 100 mln dolarów. Pod względem średniej na sezon Gruden był trzecim najbogatszym szkoleniowcem NFL po Billu Belichicku z New England Patriots (12,5 mln) i Pete'ie Carollu z Seattle Seahawks (11 mln). Po rewelacjach "New York Timesa" kariera trener celebryty w NFL jest skończona.