"O dwudziestej czasu brytyjskiego ziemia zaczęła się przesuwać" - pisze "The Athletic" o momencie, w którym naturalną murawę używaną po meczu Tottenhamu z Aston Villą zaczęła zastępować sztuczna, wykorzystywana podczas pierwszego z londyńskich spotkań NFL, który zaplanowano na niedzielę.
Stadion piłkarski z poprzedniej niedzieli zamienił się w arenę spotkania futbolu amerykańskiego rozgrywanego w tę niedzielę. A wszystko kosztowało aż miliard dolarów - tyle warty był stadion Tottenhamu, który dzięki zaawansowanej technologii takie zamiany ma opanowane do perfekcji. W filmik zamieszczony przez brytyjskie konto ligi NFL na Twitterze z niedowierzaniem zareagował nawet piłkarz Atletico Madryt, Antoine Griezmann.
To kolejny mecz na stadionie Tottenhamu rozgrywany zgodnie z umową zawartą pomiędzy Tottenhamem a NFL w 2015 roku. Aż dziesięcioletni kontrakt wchodzący w życie w 2018 zakładał, że na nowym obiekcie klubu otwartym dwa lata temu będą się odbywać dwa tego typu wydarzenia rocznie. Wcześniej przez osiem lat od 2007 roku takie mecze rozgrywano na Wembley. Teraz to dom Tottenhamu stał się nową "kwaterą główną" NFL w Wielkiej Brytanii.
Stadion jest w wyjątkowy sposób przygotowany do tego typu przemiany. "Nasze boisko jest w około 70 procentach obniżone, a potem mamy jeszcze 30 procent, które możemy podnieść i zakryć. Przesunęliśmy piłkarską murawę o 20 we wtorek po niedzielnym meczu i około czterech godzin później była już pod południową trybuną stadionu. O siódmej rano w środę kładliśmy już sztuczną nawierzchnię używaną przez NFL, czyściliśmy ją i przemalowywaliśmy. Potem w czwartek i piątek dokończyliśmy resztę przygotowań. To długi proces, zawsze trwa około czterech-pięciu dni" - tłumaczyli odpowiedzialni za te zmiany działacze cytowani przez "The Athletic".
"Mamy armię osób odpowiedzialnych za wszystkie te zadania" - dodawali. A "The Athletic" uszczegóławiał: za pomocą wciśnięcia kilku przycisków murawę przesuwają 204 silniki elektryczne i 34 podnośniki. Mają za zadanie schować dziewięć ton stumetrowych rolek w odmętach stadionu. Trawa spędza kolejne dni na podziemnym parkingu stadionu, a następnie jest naświetlana, żeby była gotowa na kolejne mecze Tottenhamu w Premier League. W tym czasie ekipy rozkładające cały sprzęt NFL i przygotowujące stadion na doświadczenie futbolu amerykańskiego.
Co w tym wyjątkowego? Że Tottenham tak wcześnie podpisując umowę z NFL, tak naprawdę stworzył stadion na miarę tych amerykańskich, będących w stanie gościć piłkę nożną i futbol amerykański w ciągu kilku dni. Wielofunkcyjną arenę, przy której do organizowania wydarzeń z obu sportów dzięki wyjątkowemu projektowi nie trzeba wielkiego wysiłku. Inna sprawa, że stadion Tottenhamu nadaje się do wykorzystywania także przy galach bokserskich, czy koncertach. To tutaj walczyli niedawno Anthony Joshua z Ołeksandrem Usykiem, a latem zawita tu trasa Guns N' Roses i zapewne kilku innych bardzo popularnych artystów.
Ale dla władz stadionu wielkim osiągnięciem jest nie sama organizacja tych wydarzeń, co dzieje się przecież na stadionach całego świata, ale, jak łatwo przychodzi im zorganizować tak wielkie przedsięwzięcie, jak mecz NFL na stadionie zazwyczaj goszczącym mecze piłkarskie. - Każdy detal w konstrukcji stadionu przyszedł tutaj z wizyt na amerykańskich obiektach i pracy z architektami właśnie z USA. Wspieraliśmy ich w procesie tworzenie czegoś w tym kraju razem. To wyjątkowa mieszanka dwóch sportów na jednym stadionie, co w większości jest ogromnym wyzwaniem. Ale nie tutaj - podsumował dla "The Athletic" wiceprezes NFL ds. organizacji meczów, Matt Joyce. W niedzielę o 15:30 czasu polskiego na stadionie Tottenhamu rozpoczął się mecz Atlanta Falcons z New York Jets.