Kuriozalny finisz wyścigu Formuły E. Większość bolidów stanęła na ostatnim okrążeniu! [WIDEO]

Do niecodziennej sytuacji doszło na ostatnim okrążeniu podczas 5. rundy mistrzostw świata Formuły E na torze w Walencji. Niespodziewanym zwycięzcą został Nyck de Vries z ekipy Mercedes-Benz EQ, o którego zwycięstwie zadecydowało zatrzymanie w miejscu większości bolidów pod koniec wyścigu.

W tegorocznej rywalizacji Formuły E już kilkukrotnie dochodziło do nieoczekiwanych sytuacji. Wystarczy wspomnieć, że triumfatorami czterech pierwszych rund tego sezonu było czterech różnych kierowców. W sobotnim wyścigu przez długi czas wydawało się, że do tego grona dołączy piąty zawodnik.

Problemy kierowców na mokrym torze

Bardzo dobrą okazję do przełamania tej passy miał zwycięzca poprzedniego e-Prix Rzymu Stoffel Vandoorne, jednak z uwagi na zastosowanie nieregulaminowych opon, belgijski kierowca po wygraniu kwalifikacji w Walencji został przesunięty na 24. pozycję startową.

Pole position w wyścigu głównym zajął broniący tytułu mistrzowskiego Antonio Felix da Costa, który niemal do samego końca nie oddał prowadzenia. Bardzo szybko z marzeniami o korzystnym wyniku musiał się z kolei pożegnać Sebastien Buemi4, na skutek obfitych opadów deszczu i mokrego toru uszkodził on bolid i stracił szansę na zwycięstwo. Wycofać z dalszej walki musiał się również Maximilian Guenther. Dobrze radzący sobie z Hiszpanii zawodnik wjechał w bariery.

Zobacz wideo Bolid eksplodował niczym bomba. Te systemy uratowały życie Romaina Grosjeana [F1 Sport #37]

Kuriozum na ostatnim okrążeniu

Kiedy wydawało się, że Da Costa bez większych problemów dojedzie do mety jako pierwszy, na ostatnim okrążeniu doszło do nieoczekiwanej sytuacji. Większość bolidów nagle zaczęła stawać w miejscu z powodu wyczerpania energii. Tylko dziewięciu zawodnikom udało się ukończyć wyścig.

Taka sytuacja spowodowała, że drugi w tym sezonie triumf odnotował Nyck de Vries. Na dwóch kolejnych miejscach linię mety przekroczyli Nico Mueller i Stoffel Vandoorne, któremu udało się awansować z ostatniej na trzecią pozycję.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.