Z powodu obostrzeń spowodowanych pandemią koronawirusa nadal zamknięte pozostają siłownie i kluby fitness. Przedstawiciele branży wielokrotnie apelowali do rządu, aby pozwolono im działać w reżimie sanitarnym, jednak na razie bez powodzenia. Rząd luzuje niektóre z obostrzeń, jednak branża fitness nadal musi czekać na otwarcie. To samo dotyczy branży gastronomicznej.
- Niestety, nie możemy w tej chwili podjąć decyzji o tym, żeby otworzyć restauracje czy branżę fitness. Nie chcemy popełnić błędów innych krajów, gdzie zbyt szerokie otwarcie gospodarki doprowadziło do rekordowego przyrostu zakażeń – powiedział Mueller. Jako przykład podał Portugalię, gdzie zbyt szybkie otwarcie gastronomii spowodowało duży przyrost zachorowań.
Rzecznik rządu przypomniał, że branża fitness jest chroniona przez tarczę finansową. Właściciele siłowni mogą ubiegać się o pomoc – W tej chwili Polski Fundusz Rozwoju wypłaca codziennie kolejne dziesiątki, a nawet setki milionów złotych pomocy finansowej dla tych branż. Nie możemy jeszcze podjąć decyzji o tym, żeby dokonać otwarcia – przypomniał Mueller.
"Branża doszła do ściany"
Mimo obostrzeń wiele siłowni otworzyło się od początku lutego. – Branża fitness doszła do ściany. Jesteśmy w takiej sytuacji, że 1600 punktów musiało otworzyć się w sobotę, niedzielę i poniedziałek, a kolejne otwierać się będą w najbliższych dniach. Akcja nakręca się coraz mocniej i szybciej. Specjalnie nie opublikowaliśmy listy otwierających się punktów, by nie ułatwiać zadania służbom odpowiedzialnym za kontrolę – mówił na początku lutego w rozmowie ze Sport.pl Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness.