Aneta Konieczna: zdrada gorsza niż rak. Trener odpowiada: 9 lat obrzucania błotem

- W Londynie bardziej niż rak bolała mnie zdrada - powiedziała Aneta Konieczna w rozmowie ze Sport.pl, wspominając wydarzenia z igrzysk olimpijskich w 2012 roku. - Po dziewięciu latach, kiedy to różni redaktorzy i pani Aneta obrzucali błotem w mediach Beatę i Karolinę, warto zabrać głos - odpowiada trener Tomasz Kryk.

Aneta Konieczna, trzykrotna medalistka olimpijska w kajakarstwie, jest bohaterką kolejnej rozmowy z cyklu "nieDawny Mistrz" na Sport.pl. Była zawodniczka wróciła m.in. do wydarzeń z 2012 roku. Wtedy wiosną dowiedziała się, że choruje na złośliwy nowotwór. Poddała się operacji i w lipcu pojechała na igrzyska olimpijskie w Londynie. Jak wspomina, startowała tam w fatalnej atmosferze.

Zobacz wideo Śnieżne mecze, sędzia-antybohater i nokaut "latającym kolanem" [#PoWeekendzie 5-7.02]

Przytoczmy fragmenty rozmowy, którą w całości można przeczytać tu:

Sugestie, że nie ma raka, a jest doping nie były najgorsze?

- Nie były. Najbardziej zabolała zdrada koleżanek. Szczególnie zdrada najbliższej wtedy dla mnie osoby.

Koleżanki z dwójki, z którą na igrzyskach Pekin 2008 zdobyłyście srebro?

- Tak, ja walczyłam, żeby jak najszybciej sobie wszystko poukładać i wrócić do trenowania z nią, a jej wystarczył tydzień, żeby mnie sprzedać.

A nie było tak, że koleżanka nie mogła czekać i musiała słuchać trenera?

- [...] Jednego tygodnia mówiła: "Wracaj Aneta, czekam", a następnego tygodnia ustalała już z inną koleżanką, jak ma wyglądać ich łódka. Efekt był taki, że w Londynie bardziej niż rak bolała mnie ta zdrada.

Jak to możliwe, że mimo takiej atmosfery siedząc razem w czwórce potrafiłyście popłynąć rekord świata?

- Też się zastanawiam [...]

Po tym rekordzie nic się między Panią i Beatą Mikołajczyk nie zadziało? Nie spojrzałyście sobie w oczy? Nie pogadałyście?

- Nie. Odkąd wyszło na jaw, że Beata płynie dwójkę z Karoliną Nają my nie byłyśmy w stanie spojrzeć sobie w oczy. I do tej pory nie jesteśmy w stanie. Nie usłyszałam słowa "przepraszam". Nie usłyszałam, dlaczego zostałam zdradzona.

Z trenerem Tomaszem Krykiem też Pani nie rozmawia?

- Nie rozmawiam.

I z nikim z kajaków, w których z sukcesami spędziła Pani większość życia?

- Jeżeli chodzi o inne osoby, jak na przykład Marta Walczykiewicz, to nie widzę problemu. Ale osób na których bardzo się zawiodłam, staram się unikać.

Karolina Naja jest w tym gronie co Marta Walczykiewicz czy jej Pani też unika?

- To ona doprowadziła do tego, że nie popłynęłam na igrzyskach w swojej koronnej konkurencji. Ona, Beata i trener.

[...]

Trener tłumaczył wtedy, że bał się o Pani zdrowie. Zwracał uwagę na to, że od lekarzy dostała Pani tylko warunkową zgodę na powrót do sportu.

- Gadanie! On to zrobił w białych rękawiczkach. Na półtora miesiąca przed igrzyskami chciał mnie wysadzić nie tylko z dwójki, ale też z jedynki i z czwórki - ze wszystkiego. Sprowadził z Warszawy doktora Sitkowskiego z Instytutu Sportu, żeby przeprowadził testy, które nigdy w tym okresie nie były przeprowadzane. Zrobił to tylko po to, żeby wyszło, że mam duży spadek wydolności. Gdyby tak było, mógłby powiedzieć: "Dziękuję bardzo, biorę kogoś innego". Ale moje testy wyszły bardzo dobrze. Miałam tylko trzyprocentowy spadek wydolności. Nie miał więc podstaw ku temu, żeby mnie wysłać do domu. A już się naprawdę szykował, żeby wziąć inną zawodniczkę na moje miejsce.

Może jednak trzeba się postawić w sytuacji trenera. Pani wracała po bardzo poważnej chorobie.

- Irytuje mnie to gadanie, że on się martwił o moje zdrowie. To jest kit. On nie ma odwagi powiedzieć, co nim naprawdę kierowało. To obłuda. Tego nie toleruję.

Trener odpowiada w imieniu własnym i zawodniczek

Beatę Mikołajczyk, Karolinę Naję i trenera Kryka poinformowaliśmy, że Aneta Konieczna ma do nich duży żal o wydarzenia z 2012 roku. Beata i Karolina postanowiły nie odnosić się do zarzutów swojej byłej koleżanki z osady. Natomiast trener przysłał oświadczenie, które publikujemy w całości poniżej. Oczywiście bez ingerencji w treść:

Bardzo się cieszę, że Pan jako pierwszy dziennikarz chce być rzetelny i pyta o zdanie zawodniczki i trenera – Medal przecież ma dwie strony. Beata Mikołajczyk też ma na koncie 3 medale olimpijskie, 1 igrzysk europejskich, 6 medali mistrzostw świata i 19 mistrzostw Europy. Karolina Naja : 2 medale olimpijskie, 2 Igrzysk Europejskich, 12 medali Mistrzostw Świata i 10 Mistrzostw Europy

Co do białych rękawiczek… Tylko ja wiem ile mnie kosztowała zmiana osady K2 przed Igrzyskami w Londynie. Zmieniłem tą osadę i nie żałuję bo to ja odpowiadałem za wynik i miałem do tego prawo. (jeśli Beata i Karolina miały wpływ na moją decyzję – to tylko i wyłącznie swoją bardzo dobrą postawą sportową podczas Pucharu Świata w Duisburgu i Mistrzostw Europy w Zagrzebiu) Mieliśmy duże szanse w Londynie, żeby o medal powalczyć w osadzie K4 500 metrów (ostatecznie 4. miejsce). Ale to pani Aneta podjęła decyzję, że do Igrzysk Olimpijskich będzie do końca przygotowywać się z trenerem klubowym, poza reprezentacją. Do osady K4 „wsiadła” z koleżankami raptem 8 razy.

A teraz fakty.

Pani Aneta Konieczna od 2010 roku nigdy(!) do sezonu nie przygotowywała się z Reprezentacją. Zawsze wybierała własną drogę i do drużyny chciała dołączać po regatach eliminacyjnych (w okolicach maja). Trudno odpowiadać za wynik całej Reprezentacji nie mając wpływu na przygotowania zawodniczki…

W roku 2012 Pani Aneta „wróciła” do szkolenia kadry 23 kwietnia po regatach eliminacyjnych. 9 maja dowiedziałyśmy się, że ma raka złośliwego. Po operacji 23 maja utraciła zdolność do uprawiania sportu. Po pierwszych badaniach (14 czerwca) w COMS-ie pani Aneta uzyskała zgodę na treningi tylko do końca czerwca. Drugą zdolność otrzymała tylko do 30 sierpnia (a nie na 6 miesięcy, jak to zwykle bywa).

Co do zdrady, oszukania ?

Przypomnę rok 2004 i sytuację przed Igrzyskami w Atenach. Pani Aneta w ogóle nie wystartowała w Regatach Eliminacyjnych (23-25.04.2004 Wałcz), a na Igrzyska pojechała. Natomiast 19-letnia wówczas Beata Rosolska (Mikołajczyk), która w krajowych eliminacjach zajęła 1. miejsce K1 1000 i 2 miejsce w K1 500 metrów, regaty olimpijskie oglądała w telewizji. Można było wtedy honorowo oddać miejsce młodszej koleżance.

Co do testów wydolnościowych…. Tak, pani Aneta podobnie jak cała Reprezentacja wyjeżdżająca do Londynu przeszła takie testy. Odbyły się one w dniu 14 lipca 2012 roku, a wyniki są do wglądu w PZKaj i Instytucie Sportu. Te testy wysiłkowe (AT 4 i wingate) zawsze przeprowadzamy na ok 5-6 tygodni do imprezy głównej.

Oczywiście nie znam całości wypowiedzi pani Anety, więc odnoszę się tylko do kwestii jakie poruszył Pan Redaktor w mailu. Osobiście uważam , że w obliczu IO w Tokio 2020(21) szkoda energii na polemikę w mediach… Ale uważam, że po 9 latach, kiedy to różni redaktorzy i pani Aneta obrzucali błotem w mediach Beatę i Karolinę, warto było zabrać głos.

Copyright © Agora SA