Mistrzyni olimpijska przerwała zmowę milczenia. Zarzut gwałtu zatopił federację

Po tym jak mistrzyni olimpijska Sofia Bekatorou wyznała, że była molestowana przez jednego z członków władz Greckiej Federacji Żeglarskiej, szybko okazało się, że nie była jedyna. Głos podnieśli też inni sportowcy. Wysoka fala, która przeszła przez tamtejszy związek, zabrała sponsorów, wiceprezesa i dotację z ministerstwa sportu. W sprawę włączyła się nawet prezydent kraju.

Po dość ogólnej wypowiedzi Sofii Bekatoru, która w trakcie europejskiego seminarium internetowego "Przełam ciszę" opisała, że kilkanaście lat temu wykorzystał ją ważny działacz Greckiej Federacji Żeglarstwa, nikt nie zdawał sobie sprawy, że po jej historii cisza zamieni się sztorm. Opowieść była smutna. Złota medalistka igrzysk z Aten sugerowała "molestowanie i wykorzystywanie seksualne" w pokoju hotelowym działacza. Dodała, że mężczyzna wpłynął na całą jej karierę, bo milczenie dla ówczesnej 21-latki było ceną za dalsze żeglowanie, a jej kariera zapowiadała się znakomicie.

Zobacz wideo "Myślę, że Milik nie zapomniał o Juventusie, a Juventus o nim"

Bekatoru nie podała żadnego nazwiska, a słuchaczy seminarium było niewielu. Historia, ich jednak poruszyła i szybko doszła do żeglarskiej federacji. Na początku opowieść, która zaczęła krążyć też po internecie, wydawała się zbywana przez związek. Po tym jak w oficjalnej odpowiedzi gwałt, o którym mówiła Bekatoru, działacze potraktowali jako "nieprzyjemny incydent", wściekłość części greckiego społeczeństwa i sportowców była już za duża. Ci, którzy przez lata również męczyli się w ciszy ze swoimi problemami, nagle poczuli impuls. Przerwali milczenie, by nie dać aroganckim działaczom możliwości zamiecenia dawnych spraw pod dywan.

Nagie badanie chorego kolana

Na Facebooku o swoich przeżyciach od razu napisała też była zawodniczka żeglarskiej federacji, Marina Psychogyiou, zaznaczając, że jej historia nie skończyła się tak tragicznie jak Bekatorou. Jako 20-latka uciekła bowiem z samochodu "działacza, który był w wieku jej dziadka". Ten trzymał ją za nogę i próbował pocałować, namawiając na wizytę w jego domu.

"Powiedział mi, że aby osiągnąć sukces, musi być ktoś, kto będzie za mnie w związku walczył i że jest gotów przyjąć tę rolę, jeśli jestem dobrą dziewczynką" - napisała. Dodała, że zdaje sobie sprawę, że obecnie dzieją się podobne próby, bo ich sprawcy "nie ustępują, a jeśli jedna kobieta się im nie poddaje lub przestaje się poddawać, przechodzą do następnej".

Zwierzenia żeglarek poruszyły też sportsmenki z innych dyscyplin. O swoich sprawach poinformowała również mistrzyni olimpijska w lekkiej atletyce, czy zawodniczki reprezentacji piłki wodnej. Kilka osób, w tym Rabea Iatridou - była mistrzyni świata w pływaniu - zwróciła uwagę na sportowego lekarza, który gdy badał jej kontuzjowane kolano, prosił o zdjęcie całego ubrania.

"Ciągle dotykał mnie po całym moim ciele, w miejscach, które nie miały nic wspólnego z badaniem… ten chory facet stał tuż za mną i obmacywał mnie, udając, że bada moje uda" - wylała z siebie Iatridou.

Media nagłaśniały kolejne sprawy i zgłoszenia, w tym od kilkunastu studentek jednej z najlepszych wyższych uczelni w kraju, Uniwersytetu Arystotelesa w Salonikach, twierdzących, że też są molestowane. Dziekan uczelni zwrócił się do prokuratury o zbadanie ich zarzutów.

Prawo ma pomóc, by "ofiary nie były piętnowane, ale wspierane"

Do sprawy molestowań i nadużyć odniósł się też grecki rząd. Przypomniał, że kwestia molestowania seksualnego przez członków federacji sportowych jest poruszona w nowej reformie greckiego prawa.

- Zajmiemy się sprawą molestowań. Nie chodzi tylko o przypadek Bekatorou i innych, którzy się wypowiadają, ale uregulujemy te kwestie w reformie sportu - powiedział wiceminister sportu Lefteris Avgenakis.

- Musimy ustanowić ramy, aby te zjawiska mogły być rejestrowane, a ofiary nie były piętnowane, ale wspierane - dodał. Wicepremier ogłosił zresztą zawieszenie finansowania Greckiej Federacji Żeglarskiej aż do wyjaśnienia sprawy. Zlecił kontrolę jej finansów i poprosił greckie instytucje, by sprawdziły, jak związek był zarządzany. Ze współpracy z federacją wycofują się obecnie kolejni sponsorzy.

Z Bekatorou szybko spotkała się też pierwsza kobieta, która została wybrana na prezydent Grecji. Katerina Sakellaropoulou doceniła "odwagę i godność, z jaką była zawodniczka podzieliła się swoim traumatycznym doświadczeniem". Obecnie nad zeznaniami molestowania pracuje prokuratura, choć wiele wskazuje na to, że sprawa uległa już przedawnieniu.

Federacja żeglarska, która początkowo zbywała problem, a potem pod presją poprosiła Bekatorou o przedstawienie bardziej szczegółowych informacji, szybko zażądała rezygnacji swojego wiceprezesa Aristeidisa Adamopoulosa. Ten ustąpił ze stanowiska. Zaprzeczył jednak wszelkim podejrzeniom i powiedział, że zrezygnował, aby chronić federację i Grecki Komitet Olimpijski przed negatywnym rozgłosem.

Więcej o: