Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Polska Federacja Fitness wydała w poniedziałek oświadczenie, w którym informuje, że branża nie zgadza się z ograniczeniami wprowadzonymi przez rząd. Właściciele siłowni czy klubów fitness chcieli je otworzyć od początku lutego.
Decyzja o tym, czy otwierać obiekt, czy nie, należy oczywiście do właścicieli, ale prezes PFF oznajmił, że federacja będzie pomagać osobom wspierającym weto. Głos w sprawie zabrał Piotr Piechowiak, popularny właściciel jednej z siłowni w Sulechowie.
- Właściciele klubów powinni być solidarni: skoro branża jest zamknięta, to się tego trzymamy. Nie powinno być wyjątków. W tych czasach każdy coś traci. Finansowo również dostaję po tyłku, ale nie kombinuję. Albo się otwieramy wszyscy, albo nie otwieramy - powiedział w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" właściciel siłowni, kulturysta i zawodnik Fame MMA.
Piechowiak oznajmił, pod jakim warunkiem otworzy także swój klub, mimo obowiązujących wciąż restrykcji. - Jeżeli otworzy się 90 procent klubów w Polsce, wtedy i ja otworzę drzwi siłowni, bo zwyczajnie nie będę miał wyjścia. Jeżeli otworzy się jeden klub w mieście, to nie mam zamiaru ryzykować, żeby później płacić ogromne kary rzędu 30 tys. zł. To by się nie opłacało - dodał.
Prezes PFF Tomasz Napiórkowski przyznał w poniedziałek, że branża fitness jest jedną z najbardziej pokrzywdzonych przez obostrzenia wprowadzone z powodu pandemii koronawirusa. Dodał, że siłownie to jedna z gałęzi rynku, która jest zamykana w pierwszej kolejności. - Otworzymy się w zaostrzonym reżimie sanitarnym, nawet wyższym niż latem w strefie czerwonej - oznajmił w poniedziałek prezes.
Piotr Piechowiak poza prowadzeniem "Pietrek Gym" w Sulechowie jest kulturystą oraz zawodnikiem Fame MMA. Wystąpił w dwóch walkach zorganizowanych przez federację z Marcinem Najmanem (wygrana) oraz Piotrem Szeligą (wygrana). Zapowiedział także, że w 2021 r. chciałby wciąż udział w dwóch galach.