Branża fitness stawia weto i podała datę otwarcia. "Bez względu na decyzje rządu"

Branża fitness stawia weto i - przynajmniej w części - otwiera się od lutego. W poniedziałek Polska Federacja Fitness wydała oświadczenie, w którym przedstawia plan funkcjonowania m.in. siłowni.

W mediach społecznościowych ruszyła akcja #VetoBranżyFitness. Polska Federacja Fitness oznajmiła, że dołoży wszelkich starań, aby możliwie jak najwięcej klubów mogło się otworzyć od 1 lutego 2021 roku "bez względu na decyzję rządu w kwestii dalszych obostrzeń". Zasady funkcjonowania siłowni oraz obiektów sportowych opisano w specjalnym dokumencie opublikowanym na stronie PFF. 

Zobacz wideo Szczęsny zatrzymał Lukaku. "Znakomita robota" [ELEVEN SPORTS]

"Wszystkim, którzy będą chcieli dołączyć do akcji, postaramy się zapewnić wszelkie wsparcie zarówno od strony prawnej, merytorycznej jak i papierologicznej. Chcemy przekazać informacje, na podstawie których nasza branża powinna wrócić do gry" - czytamy w poście opublikowanym na Facebooku przez PFF.

Polska Federacja Fitness wznowi działalność od 1 lutego. Zaostrzony reżim sanitarny "nawet wyższym niż latem w strefie czerwonej"

- Pomimo wielu prób nie uzyskaliśmy konkretnego przedziału czasowego dotyczącego potencjalnej daty otarcia naszej branży. To oficjalnie. A nieoficjalnie dostawaliśmy liczne sygnały i informacje, że może to być nawet maj 2021 r. Nikt nie będzie czekał do tego momentu, więc przygotowujemy się do uruchomienia naszych obiektów od 1 lutego. [...] Otworzymy się w zaostrzonym reżimie sanitarnym, nawet wyższym niż latem w strefie czerwonej - powiedział "Interii" Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness.

Według zaproponowanych przez PFF zasad na siłowniach będzie m.in. zachowana odpowiednia odległość (1,5 m) między ćwiczącymi. Jednocześnie w sali będzie mogła przebywać jedna osoba na 12 m kw., sprzęt do ćwiczeń i szafki będą dezynfekowane, a ćwiczący sprawdzani termometrem.

Branża fitness bez odpowiedniego wsparcia. Właściciele siłowni podejmą ostateczne decyzje

Branża fitness jako pierwsza odczuła skutki lockdownu wprowadzonego wiosną 2020 r. Jedynie w krótkim okresie letnim siłownie funkcjonowały na określonych zasadach, a w październiku ponownie zarządzono ich zamknięcie. Tomasz Napiórkowski podkreśla, że brak "podstaw badawczych do stwierdzenia, że siłownia jest bardziej ryzykownym miejscem, jeżeli chodzi o transmisję wirusa, niż inne przestrzenie". Dodatkowo ocenia problemy finansowe ich właścicieli.

- Rząd zapowiada zablokowanie możliwości korzystania z tarcz przez przedsiębiorców, którzy złamią obostrzenia. Tylko 15 proc. branży kwalifikuje się do pomocy z Tarczy PFR 2.0, co oznacza, że pozostałe 85 proc. albo nie kwalifikuje się na żadną tarczę, albo część z nich kwalifikuje się do Tarczy 6.0 opracowanej przez resort rozwoju, z której pieniądze nie zostały jeszcze wypłacone, a proponowane kwoty i tak pokryłyby ok. 5-10 proc. strat. Ciężko zabrać coś, czego nie ma - zaznacza prezes PFF.

O otwarciu siłowni decydować będą bezpośrednio ich właściciele. Polska Federacja Fitness prosi jedynie, by klienci wykazali się zrozumieniem dla osób, które nie zdecydują się na dołączenie do akcji i wznowienie działalności 1 lutego.

Więcej informacji na temat planu funkcjonowania branży fitness poznamy w najbliższych dniach na konferencji, gdzie zostanie przedstawiony szczegółowy plan weta.  

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.