Nowe prawo podpisane przez wciąż urzędującego prezydenta Stanów Zjednoczonych to potężny oręż w walce z dopingiem. Daje amerykańskim władzom możliwość zaklasyfikowania dopingu jako przestępstwa podczas ważnych wydarzeń sportowych i karania za stosowanie niedozwolonych środków. Oprócz sankcji karnych, prawo chroni sygnalistów przed odwetem i przewiduje rekompensatę dla sportowców, którzy zostali poszkodowani przez doping.
Demokraci i Republikanie wprowadzili "ustawę Rodczenkowa” do obu izb amerykańskiego Kongresu na początku 2019 roku. W październiku ubiegłego roku projekt został przegłosowany przez Izbę Reprezentantów, chwilę później przez Senat. W piątek swój podpis złożył Donald Trump.
Nazwa tej ustawy jest hołdem dla rosyjskiego demaskatora Grigorija Rodczenkowa. Były szef moskiewskiego laboratorium kontroli antydopingowej ujawnił machinacje Rosji podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi w 2014 roku, aby zatuszować pozytywne wyniki testów antydopingowych rosyjskich sportowców. Rodczenkow wspominał także o wcześniejszych czasach.
- Czy o bojkocie igrzysk w Los Angeles przez Związek Radziecki i inne kraje bloku wschodniego, w tym Polskę, przesądziła ostatecznie nie polityka, ale zapowiedź organizatorów, że są już w stanie wykryć doping testosteronem i wieloma sterydami? Tak to przedstawia w autobiografii Grigorij Rodczenkow, naukowiec i arcymistrz dopingowania, który przez lata wykonywał polecenia szefów radzieckiego i rosyjskiego sportu, a teraz po ucieczce do USA te oszustwa demaskuje - pisał o sprawie Paweł Wilkowicz z portalu Sport.pl. Rodczenkow od tego czasu ma status świadka w śledztwie FBI.
- To wielki dzień w światowej walce o "czysty" sport. Prawo pomoże zmienić rywalizację "czystych" sportowców na lepszą - powiedział Travis Tygart, dyrektor zarządzający amerykańskiej agencji antydopingowej USADA przed złożeniem podpisu przez Trumpa.