• Link został skopiowany

Już się nie cofniemy! Pod względem zatrudnienia nie różnimy się od górnictwa - mówi prezes Polskiej Federacji Fitness

W Warszawie trwa protest branży fitness. Jej przedstawiciele zgromadzili się na Placu Zamkowym. Sytuację skomentował prezes Polskiej Federacji Fitness, Tomasz Napiórkowski. - Dzisiejszy protest ma pokazać, że my się już nie cofniemy. Niczym się nie różnimy pod względem zatrudnienia od górnictwa czy rolnictwa. Nie podano nam żadnych argumentów, nie skonsultowano z nami tej decyzji. Ile można jechać na takiej farsie?! - mówił dla Radia Gol.
Protest branży fitness na Placu Zamkowym w Warszawie
screen lookcam.pl

Od godziny 10:00 w sobotę na Placu Zamkowym trwa protest branży fitness. Dotyczy on decyzji rządu o zamknięciu klubów fitness, siłowni, basenów czy aquaparków ze względu na zwiększenie obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa. 

Zobacz wideo "Jak zaczynałem trenować w schronisku, chłopaki przez miesiąc się do mnie nie odzywali":

Trwa protest branży fitness. "Niczym nie różnimy się pod względem zatrudnienia od górnictwa czy rolnictwa"

- Dzisiejszy protest ma pokazać, że my się już nie cofniemy. Niczym się nie różnimy pod względem zatrudnienia od górnictwa czy rolnictwa. Mamy 100 tysięcy osób zatrudnionych i to jest tak samo potężna skala. Nie można takiej branży zamykać w dwa dni. To absurd! - mówił w audycji "Sportowy Poranek" Radia Gol prezes Polskiej Fundacji Fitness, Tomasz Napiórkowski. Zapytany o cel protestu powiedział, że "ma coś zmienić, ale czy to się uda, nie wiadomo". 

- Zamknięto nas w najlepszym momencie naszego funkcjonowania, czyli tuż po wakacjach. W październiku było w naszych klubach i siłowniach około 60 procent tego, co wcześniej. Byliśmy w połowie drogi do wyjścia na prostą po pierwszym lockdownie, a dostaliśmy w prezencie drugi. Czy kluby będą musiały się zamykać? Bezwzględnie. Nie skorzystaliśmy jako branża z pierwszej tarczy antykryzysowej. Nasza branża stoi umowami zlecenie. 92 procent klubów nie spełniło wymogu co najmniej jednej umowy o pracę, który uprawniałby do korzystania ze środków z tarczy - mówił Napiórkowski. 

Ile można jechać na takiej farsie?

Podstawą do ograniczeń miało być to, że w całej Polsce ogranicza się kontakt społeczny. Nie podano jednak żadnych argumentów. - Rzecznik GIS-u Jan Bondar powiedział wprost, że nie mają udokumentowanych przyczyn takich działań. Decyzja została podjęta przez bardzo małe grono osób i bez konsultacji z kimkolwiek z branży. Skłamałbym, jeśli powiedziałbym, że nie było kontaktu z rządem. Był, ale po fakcie - wskazał. 

Ministerstwo Sportu w piątek poinformowało o szczegółach decyzji o zamknięciu siłowni i klubów fitness. Podobnie jak w przypadku basenów i aquaparków, będą wyjątki od zakazu ich użytkowania. Będą mogły do nich wejść "osoby uprawiające sport" oraz uczniowie i studenci w ramach swoich zajęć.

- Ktoś próbował tu coś odkręcić, ale te dodatkowe ustalenia o osobach uprawiających sport oraz studentach i uczniach to nieudolna próba wybielenia się. Że niby niektórzy będą mogli korzystać z siłowni i klubów. Rozporządzenie to jednak wolna interpretacja, nie wiadomo, jak rozumieć konkretne zapisy. Ile można jechać na takiej farsie?! - pyta rozgoryczony Napiórkowski. - Zaproponowaliśmy, że zaostrzymy nasze zasady korzystania z obiektów, dołożymy dodatkowe restrykcje. Ale dajcie nam działać - apelował. 

Dyskusja o zamknięciu branży fitness podzieliła internautów. Wpis goni wpis

"Siłownie były tyle czasu otwarte i nic się nie działo. Miesiąc po otwarciu szkół katastrofa w statystykach zachorowań. Co więc zamykamy? Siłownie!" - kpią jedni, dając temu wyraz na Twitterze." Żadna siłownia nie była do tej pory ogniskiem koronawirusa, na siłownię nie chodzi się chorym" - zauważają drudzy. Kolejni opisują, że w ostatnich miesiącach na siłowniach wcale nie było wiele osób, a personel non-stop chodził tam ze sprzętem dezynfekcyjnym i używane urządzenia od razu przecierał. Wpis goni wpis i na Twitterze i na Facebooku. Nic dziwnego, To temat nie tylko właścicieli sportowych i rekreacyjnych obiektów, ale też czterech milionów ćwiczących w nich osób - pisze o sytuacji dziennikarz Sport.pl, Kacper Sosnowski.

- Dla osób, które mają wątpliwości w sprawie korzystania z urządzeń, zapytam: Jak idziecie do sklepu i dotykacie danego towaru, którego przed wami dotykało kilku innych klientów, to myślicie, że on jest dezynfekowany przed waszym przyjściem? - opisywał Napiórkowski. 

Przeczytaj także:

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o:

Komentarze (213)

Już się nie cofniemy! Pod względem zatrudnienia nie różnimy się od górnictwa - mówi prezes Polskiej Federacji Fitness

bialoskory
5 lat temu
""Niczym nie różnimy się pod względem zatrudnienia od górnictwa czy rolnictwa"

no tak, bo cwiczenia fizyczne w zamknietym pomieszczeniu sa tym samym co produkcji zywnosci. Ja tez nie widze zadnej roznicy.
kater-11
5 lat temu
Jest między wami , a górnikami różnica i to ogromna. Wy przynosicie dochód do budżetu i płacicie za siebie składki ZUS. Górnicy ciągle przynoszą stratę , nie płacą składek na ZUS ( ciągle obowiązuje moratorium na niepłacenie ZUS-u przez górników . My wszyscy za nich płacimy ) . Teraz dzięki górnikom mamy potężną podwyżkę prądu i gazu . Za górników płacimy ogromne kary za zanieczyszczanie środowiska . Jesteśmy największym trucicielem w Europie .
next-mcgyver2
5 lat temu
Niektóre wpisy mnie przerażają. Każdy jeden mądry dopóki nie zamkną branż, w której pracują. Z punktu widzenia kanapy i pracy zdalnej łatwo się wymądrzać.
wujek_dobra_rada6
5 lat temu
No jak już nawet łyse karki protestują to jest niedobrze!
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).