Szokujący raport Human Rights Watch. "Przez dziesięciolecia dzieci były brutalnie bite i wykorzystywane"

Human Rights Watch opublikował szokujący raport. Opisano w nim przemoc fizyczną, seksualną i słowną, stosowaną wobec dzieci, podczas ich treningów w Japonii, która będzie gospodarzem najbliższych igrzysk olimpijskich. "Byłem bity tak wiele razy, że nie umiem ich policzyć" - to tylko jeden z wielu licznych cytatów ofiar systemu.

Odkąd Japonia w 2013 roku starała się o organizację igrzysk olimpijskich w 2020 r., coraz głośniej mówiło się o przemocy stosowanej wobec dzieci w Japonii. Raport, opublikowany przez Human Rights Watch, organizację zajmującą się ochroną praw człowieka, przedstawia jednak szokujące wnioski dotyczące treningów najmłodszych sportowców.

Zobacz wideo Joanna Jędrzejczyk ostrzega inne kobiety! "Byłam marionetką. Nie chciałam wierzyć, że jestem zdradzana"

Organizacja przeprowadziła ponad 50 osobistych rozmów i zebrała 757 ankiet internetowych wśród olimpijczyków i paraolimpijczyków z ponad 50 dyscyplin sportowych. Kontaktowała się także z przedstawicielami rządu i federacji sportowych, monitorując jednocześnie doniesienia mediów o wykorzystywaniu japońskich dzieci podczas treningów sportowych.

- Przez dziesięciolecia w Japonii dzieci były brutalnie bite i obrażane, aby zdobywać więcej trofeów i medali - podkreślił Minky Worden, dyrektor inicjatyw globalnych w Human Rights Watch. W ostatnich latach uchwalono reformy, które miały powstrzymać falę nadużyć. Zdaniem organizacji nie przynoszą one jednak skutku, ponieważ nie ma obowiązku zgłaszania skarg dotyczących stosowania przemocy wobec dzieci podczas treningów.

- Federacje sportowe w Japonii mogą tworzyć własne systemy śledzenia nadużyć i sprawców - podkreśliła Kanae Doi, japońska dyrektorka Human Rights Watch. - To naraża dzieci na ogromne ryzyko, a zarazem pozostawia rodzicom i sportowcom niewielkie możliwości składania skarg i walki przeciwko oprawcom - dodała Doi.

"Byłem bity tyle razy, że nie umiem ich policzyć"

- Byłem bity tyle razy, że nie umiem ich policzyć. Wszyscy byli bici w liceum, wszyscy doświadczyli przemocy. Grałem w baseball jako miotacz. Trener powiedział mi, że nie biegam w odpowiedni sposób, więc wszyscy zostaliśmy wezwani do trenera i dostałem cios w twarz na oczach wszystkich. Krwawiłem, ale on nie przestał mnie bić. Powiedziałem, że leci mi krew z nosa, ale nadal nie przestawał - powiedział 23-letni sportowiec, grający w baseball w liceum w regionie Hyushu, który został zacytowany w raporcie Human Rights Watch.

- W water polo używamy czapek. Wyciągano nas z wody za pasek od nich, dusząc nas w ten sposób. Inną karą było wpychanie dzieci pod wodę, żeby nie mogły oddychać... To było jak wojsko. Młodsze dzieci nie byłyby tak silne. Przestraszyłyby się i rzuciły ten sport - dodał były czołowy gracz w piłkę wodną.

- Za każdym razem chciałam wymiotować. Czułam jego zapach, ręce, oczy, twarz, głos... Nienawidziłam w nim wszystkiego - opisuje 20-letnia lekkoatletka ze wschodniej Japonii. W raporcie opisano, że była molestowana seksualnie przez trenera, który kazał jej się rozbierać, by dotykać ją w ramach "leczenia". - Trener kopał zawodników i rzucił w nich piłką z bliskiej odległości. Gdy nosili kaski, trener brał kij i uderzał ich nim, w ramach kary za błędy na boisku - dodał 20-latek, który w liceum grał w baseball.

W raporcie podobnych cytatów jest więcej. W Japonii zdarzały się dyscypliny sportowe, w których nawet 90 procent dzieci doświadczyło przemocy fizycznej, słownej czy seksualnej. - Sport może przynieść korzyści, takie jak zdrowie, stypendia i karierę, ale zbyt często ofiary nadużyć doświadczają cierpienia i rozpaczy - podkreślił Takuya Yamazaki, prawnik sportowy w zawodowym związku sportowców, który współpracował z Human Rights Watch podczas przygotowywania raportu.

Głównym zaleceniem Human Rights Watch jest utworzenie niezależnego organu administracyjnego, który miałby zajmować się sprawami wykorzystywania dzieci w japońskim sporcie, aby zapewnić możliwość zgłaszania i śledzenia skarg dotyczących nadużyć. Jego zadaniem miałoby być także zapewnienie środków prawnych dla sportowców i ich rodzin. Jak twierdzi organizacja, Japonia ma dodatkowy rok na podjęcie przekonujących działań, w związku z przesunięciem igrzysk olimpijskich na 2021 rok.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.