Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Netflix nakręcił ostatnio dokument "Sportowiec A" o Larrym Nassarze, byłym lekarzu amerykańskich gimnastyczek, który "okazał się potworem". Wykorzystał seksualnie setki zawodniczek, rozdając cukierki i udając "jedyną miłą osobę w reprezentacji". - Larry ratował się zawsze tym samym argumentem: "Te kobiety są zagubione" - tłumaczyła jedna z jego ofiar. Nie minęły dwa tygodnie, a podobną aferą w środowisku gimnastycznym żyje brytyjska opinia publiczna.
Swoimi historiami postanowiły podzielić się gimnastyczki z Wysp. Nad wieloma z nich znęcać mieli się trenerzy. - Byłam przerażona tym, że mogę przybrać na wadze - opowiada była zawodniczka Nicole Pavier w rozmowie z BBC Sport. 24-latka twierdzi, że była ważona codziennie w czasie swojej kariery. W wieku 14 lat rozwinęła się u niej bulimia. Trzy lata później odeszła z gimnastyki, bo nie mogła dłużej żyć w swoim wychudzonym ciele. Mimo to, wciąż ma problemy z odżywianiem. - Teraz gdy jestem dorosła dopiero, widzę, jak bardzo to na mnie wpływało. Od zaburzeń odżywiania, przez chroniczny ból, budzenie się każdej nocy z powodu koszmarów. Nadal nienawidzę tego, jak wyglądam. Budzę się i przez kilka dni z rzędu nie chcę jeść nawet śniadania - dodaje.
Francesca Fox, która występowała jako gimnastyczka podczas igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku, powiedziała, cytowana przez "The Guardian", że ciągle mówiono jej, że jest "gruba" i "wygląda jak hipopotam". Ważyła się 10 razy dziennie. Inna była brytyjska gimnastyczna olimpijska Lisa Mason przyznała, że była zmuszana do tak intensywnego treningu, aż zaczęły jej krwawić ręce. - Ale wszyscy przez to przechodzą, więc uważałam, że to normalne - tłumaczy. Gimnastyczki, które odważyły się zabrać głos, otrzymały silne wsparcie od aktualnej reprezentantki kraju, Becky Downie. Wicemistrzyni świata sprzed roku napisała na Twitterze: Najważniejsze jest teraz, by chronić przyszłe pokolenia. Nie zrozumcie mnie źle, ten sport jest wymagający i jest wiele złych rzeczy, z którymi musisz się zmierzyć, aby dostać się na szczyt, ale to jest linia, która została przekroczona zbyt wiele razy.
BBC Sport dotarło do zeznań kilku innych anonimowych gimnastyczek - na wszystkich poziomach rywalizacji, które miały różnych trenerów i trenowały w różnych klubach. Wypowiadali się także ich rodzice. Ich relacje są wstrząsające. Jedna z zawodniczek opowiadała, jak trener zmusił je do trzygodzinnego treningu po tym, jak zobaczył, że jedzą frytki. Inny kazał im przeszukiwać wraz ze sprzątaczkami śmietniki w ośrodku treningowym i okolicach w celu znalezienia opakowań po jedzeniu. Jedna z dziewczyn miała być bita przez trenera drewnianym kijem, a inna w wieku 10 lat zamknięta za karę w szafce w przebieralni.
Wiele gimnastyczek twierdzi, że musiały trenować mimo kontuzji. Rodzice jednej z dziewczyn przyznali, że ich córka złamała nadgarstek, a mimo to niedługo później wróciła do treningów. Ból był tak silny, że pewnego razu po powrocie do domu zwymiotowała. Jej koleżanka złamała żebro na treningu, ale bała się powiedzieć o tym trenerowi. Uraz doprowadził ostatecznie do przebicia płuc, a to wykluczyło ją ze sportu na ponad rok. Byłe zawodniczki nadal odczuwają skutki psychiczne tamtych treningów. Leczą się na depresje, przyjmują silne leki. Większość nie chce, by ich dzieci uprawiały w przyszłości gimnastykę.
Głos zabrała także Claire Barbieri, była trenerka Pavier. W oświadczeniu cytowanym przez BBC Sport stwierdziła, że "jak dotąd nigdy nie otrzymałam formalnej skargi wniesionej przeciwko mnie przez gimnastyczki." Przyznała, że system szkolenia elitarnych zawodniczek może być "czasem wymagający." - Jednak w trakcie mojej kariery postępowałem zgodnie z najlepszymi praktykami brytyjskiej gimnastyki i nadal traktuję dobro gimnastyczek, które trenuję, jako główny priorytet - dodała.
- Kilka lat temu standardem było ważenie i mierzenie zawodniczek każdego dnia. Po otrzymaniu opinii od zespołu medycznego zmniejszono ten system do dwóch razy w tygodniu. Jestem w pełni świadoma ryzyka wystąpienia zaburzeń odżywiania wśród gimnastyczek i zapewniłem, że uzyskaliśmy profesjonalną opinię, a następnie korzystaliśmy z niej tam, gdzie zgłoszono potencjalne problemy - przekonuje.
Mason twierdzi, że brytyjskie gimnastyczki z aktualnej reprezentacji nadal boją się zabrać głos w tej sprawie na wypadek, gdyby zostały ukarane brakiem wyjazdu na przyszłoroczne igrzyska do Tokio. - Zawody olimpijskie odbędą się już za rok. Wiele osób nie chce denerwować ludzi, którzy podejmują kluczowe decyzje - przekonuje.
"Telegraph" opublikował artykuł Jennifer Pinches, która reprezentowała Wielką Brytanią w gimnastyce na igrzyskach w Londynie osiem lat temu. Już sam tytuł tej publikacji jest znaczący: "Kultura strachu przenika całą gimnastykę i musi się skończyć." Pinches pisze, że dzięki filmowi dokumentalnemu "Sportowiec A" rozpoczęła się dyskusja na temat nadużyć w brytyjskiej gimnastyce. - Oglądając ten dokument były momenty, gdy wydawał mi się bardzo bliski tego, czego doświadczały zawodniczki w Wielkiej Brytanii. Na szczęście nie słyszałam u nas o przypadkach wykorzystywania seksualnego, ale o kulturze strachu już tak - dodała.
Jej zdaniem wielu trenerów, którzy dopuścili się nadużyć, nadal pracuje z zawodniczkami. - To naprawdę niepokojące, bo zasady związku są bez znaczenia, gdy ludzie nie ponoszą odpowiedzialności za swoje zachowanie.
Brytyjski związek gimnastyczny ogłosił, że zostanie przeprowadzone niezależne dochodzenie w związku z zarzutami padającymi w ostatnich dniach z ust zawodniczek. - Gimnastyczki nie czuły, że mogą zgłosić do nas swoje problemy. Niezbędne jest niezależne dochodzenie, które pozwoli nam zrozumieć, dlaczego tak się stało i jak im pomóc - powiedziała prezes Jane Allen.
- Zachowania, o których słyszeliśmy w ostatnich dniach, są całkowicie sprzeczne z naszymi standardami bezpiecznego treningu i nie powinny mieć miejsca w naszym sporcie - dodała. Utworzono specjalną jednostkę do zbadania wszystkich zgłoszonych zarzutów. - Nie ma nic ważniejszego dla gimnastyki brytyjskiej niż dobro naszych gimnastyczek na każdym poziome i będziemy nieustannie dążyć do stworzenia kultury, w której ludzie będą czuć, że mogą zgłaszać wszelkie obawy - czytamy w komunikacie.