Tragiczna śmierć 33-latki podczas ultramaratonu. Czekała osiem godzin na pomoc

Kateryna Katiuszczewa zmarła wskutek udaru mózgu, którego doznała podczas zawodów ultramaratonu, odbywającego się w okolicach Odessy na Ukrainie. Przez blisko osiem godzin była poszukiwana przez organizatorów imprezy, ale po odnalezieniu było już za późno, by uratować 33-latkę.

Kateryna Katiuszczewa była zawodniczką z bardzo dużym doświadczeniem w ultramaratonach. Uczestniczyła już m.in. w biegu 24-godzinnym, a ze względu na jej wydolność, nadano jej przydomek "Żelazna dziewczyna".

Zobacz wideo Janusz Gol znika powoli z Cracovii. "Nie zasłużyłem na to. Taka była decyzja trenera" [SEKCJA PIŁKARSKA #51]

Podczas Ultramaratonu Kujalnik, który odbywa się w okolicach Odessy, zawodnicy mieli do pokonania 67 kilometrów. Dodatkowym czynnikiem, utrudniającym rywalizację, był 40-stopniowy upał. Biorąc także pod uwagę trasę, prowadzącą po bagnach, trzcinie, kamieniach, zawody są uważane za jedne z najtrudniejszych biegów na Ukrainie.

Organizatorzy o zaginięciu Katiuszczewej zorientowali się dopiero po upłynięciu limitu czasowego. Wówczas rozpoczęły się poszukiwania reprezentantki Ukrainy. Po blisko ośmiu godzinach udało się ją odnaleźć, jednak była bardzo wychłodzona i odwodniona. Doznała udaru mózgu, a lekarzom nie udało się uratować życia 33-latki.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.