Siłacz pobił rekord świata w martwym ciągu 2 maja w swoim rodzinnym kraju, a wszystko transmitowane było przez stację ESPN i serwisy internetowe. Bjornsson dźwignął aż 501 kilogramów, stając się pierwszym człowiekiem, który przekroczył granicę 500 kg. Wcześniejszy rekord należał do Eddiego Halla i wynosił właśnie równe 500 kg. Brytyjczyk dokonał tego pod koniec zeszłego roku.
- Co za niezwykły dzień, jeden z tych, które zapamiętam na całe życie. Brak mi słów - napisał Bjornsson na Facebooku. - Odkąd postawiłem to sobie za cel, dążyłem do osiągnięcia go, jak pies, który upatrzył sobie kość - opisywał, dziękując rodzinie, sponsorom, a nawet swoim krytykom. Teraz Islandczyk uzyskał inny świetny wynik, którym pochwalił się swoim fanom.
"Góra", jak nazywano jego postać w "Grze o tron", schudł prawie dwadzieścia kilogramów. Podczas bicia rekordu ważył 206 kilogramów, a teraz jego waga spadła do 188. Jego przemianę można było obserwować na profilu instagramowym zawodnika. Obecnie twierdzi, że mógłby dźwignąć nawet powyżej 520 kilogramów. Choć teraz nie tylko celuje w kolejny rekord w martwym ciągu, ale prowadzi też treningi bokserskie. Bjornsson przygotowuje się do walki z poprzednim rekordzistą świata, Eddiem Hallem, do której ma dojść w Las Vegas we wrześniu 2021 roku. Pojedynek ten reklamowany jest jako "najcięższy" w historii boksu.
Przeczytaj także: