W poniedziałek z Morza Północnego wyciągnięto dwie osoby, które chwilę później zmarły. A dzień później ciała kolejnych trzech surferów, którzy ponieśli śmierć w okolicach popularnego nadmorskiego kurortu Scheveningen, będącego dzielnicą Hagi. - Silny prąd morski oraz wiatr z północy bardzo utrudniały akcję poszukiwawczą - przekazały we wtorkowym oświadczeniu holenderskie służby ratunkowe.
Więcej szczegółów wtedy nie podano. Rzecznik holenderskiej straży przybrzeżnej powiedział jedynie, że podczas wtorkowej operacji poszukiwawczej korzystano z helikoptera, by rozproszyć pianę morską i zwiększyć widoczność dna. Zdaniem Mundo Deportivo to właśnie ona przede wszystkim zabiła doświadczonych surferów. "To dziwne zjawisko naturalne sprawiło, że woda i piasek na plaży zostały pokryte gęstą warstwą piany, która spowodowała utonięcie ofiar" - czytamy w hiszpańskim dzienniku.
"Smutek całej społeczności Scheveningen jest ogromny. Wszyscy tutaj lepiej niż ktokolwiek inny rozumiemy, że "morze daje, ale i zabiera". Ale sposób, w jaki tak wielu młodych ludzi nagle straciło życie, jest niezwykle okrutny" - napisał w oświadczeniu burmistrz Hagi Johan Remkes (były wicepremier i minister spraw wewnętrznych Holandii).
Klimatolodzy z amerykańskiej agencji rządowej NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration) tłumaczą, że zjawisko gęstej piany wywołują duże pływy i silne prądy morskie, które naruszają funkcjonowanie organizmów żyjących na powierzchni wody. W niektórych przypadkach piana może również powstawać poprzez działalność człowieka (np. wpuszczenie toksycznych odpadów do wód).
Służby ratunkowe Holandii poinformowały, że pobrały już próbki piany do analizy.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .