W sobotę wystąpiło trzech reprezentantów Polski. Mariusz Rytkowski (Mazovia Ciechanów) był 9. w wadze 85 kg, przegrywając z Asanidze o 20 kilogramów. W kategorii 94 kg Krzysztof Fąfara (Zawisza Bydgoszcz) oraz Adam Kraska (Sląsk Wrocław) zajęli szóste i siódme miejsca. Ulegli złotemu medaliście odpowiednio o 27,5 oraz 30 kg.
26-letni Asanidze od kilku lat przebywa w Ciechanowie, gdzie trenuje i mieszka. Wielokrotnie podkreślał, że ma dużo do zawdzięczenia działaczom Polskiego Związku Podnoszenia Cieżarów i Mazovii Ciechanów, której barw broni w rozgrywkach ligowych.
- W trudnym dla mnie okresie, gdy nie miałem u siebie warunków do treningu, Polska przygarnęła mnie - powiedział PAP Georgi Asanidze. - W moich medalach m.in. brązowym z Sydney, jest duża część Polski i chciałbym z tego powodu wyrazić swoją wdzięczność.
Zdaniem Asanidzego rywalizacja w wadze 85 kg "nie stała na wysokim poziomie, ale gdyby rywale zmusili mnie do wysiłku to uzyskałbym na pewno wynik lepszy."
Również rezultaty wagi 94 kg nikogo nie mogły zachwycić. Mistrz w tej kategorii uzyskał 387,5 kg i w turnieju olimpijskim w Sydney zająłby dopiero 9. miejsce. Drugi był tam Szymon Kołecki (Budowlani Opole), który po igrzyskach przeszedł do 105 kg i trenuje od kilku miesięcy pod okiem Gruzina Iwana Grikouri. As polskiego zespołu wystartuje w niedzielę, razem z Robertem Dołęgą (WLKS Siedlce) - początek rywalizacji o godz. 14.30.
O 16.00 wyjdą na pomost najsilniejsi w wadze plus 105 kg, a wśród nich dwaj Polacy - Paweł Najdek (Legia Warszawa) oraz Grzegorz Kleszcz (Budowlani Opole).