Bjornsson został w sobotę rekordzistą świata w martwym ciągu. Zawodnikowi udało się dźwignąć 501 kilogramów! Siłacz podjął się zadania w swoim rodzinnym kraju, a wydarzenie to było transmitowane przez stację ESPN i serwisy internetowe. Islandczyk podniósł aż 501 kilogramów, stając się pierwszym człowiekiem, który przekroczył granicę 500 kg. Wcześniejszy rekord należał do Eddiego Halla i wynosił właśnie równe 500 kg. Brytyjczyk dokonał tego pod koniec zeszłego roku.
Bjornsson po pobiciu rekordu Halla postanowił wyzwać Brytyjczyka na pojedynek... bokserski w ringu. - CoreSports właśnie zaoferowało mi siedmiocyfrowy kontrakt, już go podpisałem. Wiem, że Hall też zawarł z nimi umowę. Eddie właśnie pobiłem twój rekord i mam dla Ciebie propozycję. Teraz jestem gotów, aby znokautować Cię w ringu. Czas położyć pięści tam, gdzie są twoje duże usta. Ja jestem gotowy, a Ty? - powiedział 31-latek w filmie wideo udostępnionym w serwisie YouTube.
Angielski strongman błyskawicznie zareagował na propozycję Islandczyka. - Na 1000 procent zamierzam podpisać te dokumenty. I wiesz, dlaczego zamierzam to zrobić. Nie chodzi o pieniądze i to nie jest walka na śmierć. To nie ma z tym nic wspólnego. Stoczymy ją, ponieważ nazwałeś mnie oszustem na zawodach "World's Strongest Man 2017". Nie mogę przez to normalnie spać i zapomnieć o tym. Ludzie może już nie pamiętają, ale Ty nigdy mnie nie przeprosiłeś. Chcę dać Ci lekcję. Nie obchodzi mnie, że jesteś taki wielki. Będę miał najcięższy trening w swoim życiu i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wejść do ringu i odj***ć twój pie*****ny łeb. Więc przygotuj się "Thor". Do zobaczenia na ringu - powiedział Eddie Hall na swoim oficjalnym koncie na Facebooku.