Czytelnicy Sport.pl wybrali Ikonę Sportu 2018. W głosowaniu zakończonym 7 stycznia o godz. 12:00 oddano 159 675 głosów. W ubiegłym roku zwycięzcą został Robert Kubica, który wyprzedził Roberta Lewandowskiego i Łukasza Kubota. W plebiscycie oddaliście wówczas 72 tysiące głosów.
- Wakacje jeszcze nie przepadły, jeszcze pojedziemy się gdzieś wygrzać! - krzyczał rozemocjonowany Bargiel w bazie do członków swej ekipy po tym, jak ukończył dwugodzinny zjazd. Po powrocie do kraju był rozchwytywany, media nie dawały mu spokoju. Ale choć nie odmawiał ani nie unikał wywiadów, to widać było, że już czeka, by wyjechać na te upragnione wakacje.
Okazało się, że nad polskie morze i że z mamą, która bardzo przeżywa każdy jego wyjazd w góry. - Nawet są msze w kościele u mnie w wiosce za to, żebym wrócił. Mama je organizuje i jak wracam, to mówi, że sam też powinienem pójść i podziękować. Mam dość konserwatywnych rodziców. Uważają, że do kościoła trzeba chodzić - opowiadał Bargiel po powrocie z K2.
A o swoim wyczynie mówił tak: - Żaden ze mnie kozak. Po prostu dobrze wykonałem swoją robotę. Skupiałem się tylko na tym, by zjechać. Szybko założyłem narty. Pomyślałem, że może w drodze posłucham sobie muzyki, więc też włożyłem słuchawki, ale jak po chwili przeleciała mi koło głowy skała, to zrezygnowałem z tego pomysłu. Ja naprawdę jestem zwykłym gościem, który lubi jeździć na nartach.