Adam Bielecki i Andrzej Bargiel nie wezmą udziału w akcji ratunkowej w Karakorum

Adam Bielecki i Andrzej Bargiel nie wezmą udziału w akcji ratunkowej na Latoku I (7145 m).

Pierwotnie o udziale Polaków w planowanej akcji poinformował rosyjski portal mountain.ru, ale te informacje zostały zdementowane przez Adama Bieleckiego. -  Zgodnie ze wspólnymi ustaleniami i zgodnie z planem, póki co, razem z Jackiem [Czechem - dop. red.] pakujemy bazę i jutro rozpoczynamy trekking powrotny. Gdyby była taka potrzeba, to jesteśmy gotowi te plany zmienić. Jesteśmy w stałym kontakcie z Davidem i Hervem, którzy z naszej perspektywy podejmują tutaj decyzje - napisał Bielecki na Facebooku.

Na jednym ze szczytów Karakorum przebywa Aleksander Gukow. Jego partner, Siergiej Glazunow nie żyje.

Przypomnijmy, że Glazunow zginął w środę 25 lipca na północnej grani szczytu Latok I (7145 m), jednego z najwyższych w grupie Panamah Muztagh z pasma Karakorum. To jedna z najgroźniejszych, wciąż pozostających bez przejścia części łańcucha znajdującego się na pograniczu Pakistanu. Grań sprawia wspinaczom olbrzymie problemy techniczne, o czym przekonało się już wielu ochotników.

Po tym, jak Glazunow zginął, na ścianie pozostał jego partner, Aleksander Gukow, który nadał dramatyczny sygnał SOS. - Potrzebuję pomocy. Muszę być ewakuowany. Siergiej poleciał. Zostałem na ścianie bez ekwipunku - powiedział Rosjanin.

Miejsce przebywania rosyjskiego wspinacza, czekającego na pomoc na ścianie Latok IMiejsce przebywania rosyjskiego wspinacza, czekającego na pomoc na ścianie Latok I mountain.ru

Początkowo informowano, że jedną z rozważanych opcji jest wysłanie śmigłowca, który zrzuci potrzebny Gukowowi sprzęt. Według informacji mountain.ru w akcji ratunkowej mieli wziąć udział Polacy, którzy będą musieli sprowadzić Rosjanina. Ta informacja okazała się jednak fałszywa. 

Bargiel obecnie przebywa w hotelu, a pogoda nie pozwala na przeprowadzenie akcji ratunkowej. Wyraził chęć udziału w akcji ratunkowej, pozostaje w kontakcie z rosyjską ekipą.

Sam Bielecki dowiedział się o akcji z mediów, znajduje się w bazie pod Gaszerbrumem. Jak podaje "mountain.ru" w czwartek helikopter nie wyruszy na pomoc Rosjaninowi.

Adam Bielecki: Himalaizm jest sportem jak każdy inny. Skoro finansujemy piłkarzy, siatkarzy, to dlaczego nie nas, skoro jesteśmy nieźli

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.