Denis Urubko po zejściu do bazy: Byłbym wściekły. Nie mam za co przepraszać. Oni też nie są aniołami

Denis Urubko przerwał atak szczytowy i wrócił do bazy pod K2. Himalaista udzielił wywiadu Konradowi Jałosze, dziennikarzowi TVN24, który jest w bazie pod K2. - Nie mam za co przepraszać. Oni też nie są aniołami - powiedział Urubko.

- To była moja szansa, żeby coś zrobić na tej górze. Podjąłem się ataku szczytowego i jestem zadowolony, że to zrobiłem. Nie żałuję. Byłbym wściekły, gdybym tego nie zrobił. Warunki w górze są trudne. Zimno, dużo śniegu, a do tego mgła. Decyzja o przerwaniu ataku szczytowego była słuszna. Mogłem podjąć tylko taką - powiedział Urubko na antenie TVN24.

- Nie mam za co przepraszać. Oni też nie są aniołami. Krzysztof Wielicki pozwolił mi wyjść do obozu trzeciego, a później nakazał wracać do bazy. Nie rozumiem tej decyzji. Mnie nikt nie przepraszał za takie błędy - powiedział Urubko.

- Co dalej? Wracam. Chcę skupić się na wspinaniu w innych miejscach - rzucił 44-letni himalaista.

W poniedziałek rano Michał Leksiński, rzecznik wyprawy, poinformował, że Urubko znajduje się w obozie drugim na wysokości 6700 m. Po kilku godzinach powrócił do bazy.

Przypomnijmy, że w sobotę jeden z najlepszych himalaistów na świecie, bez porozumienia z kierownictwem wyprawy, rozpoczął wspinaczkę w kierunku szczytu. Dezycja Urubki wywołała wiele kontrowersji. Ze wspinaczem przez długi czas nie było łączności. Urubko nie wziął ze sobą radiotelefonu. W dodatku po dotarciu do obozu pierwszego, gdzie spotkał się z Maciejem Bedrejczukiem i Marcinem Kaczkanem, odmówił rozmowy z Krzysztofem Wielickim, kierownikiem wyprawy.

Kim jest Denis Urubko?

To jeden z najlepszych himalaistów świata. Urodził się na Kaukazie, a wychowywał na Sachalinie. Jako pierwszy człowiek wszedł w zimie na Makalu i Gaszerbrum II. Zdobył wszystkie ośmiotysięczniki bez tlenu. Na czterech z nich wytyczył nowe drogi: na Broad Peaku w 2005 roku, Manaslu - 2006, Czo Oju - 2009 i Lhotse w 2010. Za drogę, którą zrobił na południowo-wschodniej ścianie Czo Oju z Borysem Dedeszką, został nagrodzony Złotym Czekanem, najbardziej prestiżowym wyróżnieniem dla alpinistów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.