Mackiewicz wraz z Revol zdobyli szczyt Nanga Parbat, ale dramat rozegrał się przy zejściu z góry. Francuzka została zmuszona do pozostawienia Polaka. Została uratowana przez ekipę czterech himalaistów z Zimowej Wyprawy Narodowej na K2 - Adama Bieleckiego, Denisa Urubkę, Piotra Tomalę i Jarosława Botora.
Niestety, warunki nie pozwoliły na uratowanie Mackiewicza, który znajdował się w fatalnym stanie już gdy Revol go opuszczała.
Mackiewicz wspinał się z Revol w stylu alpejskim, "na lekko", ograniczając ilość wnoszonego sprzętu. - Góry to jest strefa wolności i każdy ma prawo przeżywać je na swój sposób. Nawet jeżeli instruktorów wspinania i himalaistów raziło to, w jaki sposób Tomek działał i zarzucano mu brak profesjonalizmu, to dla mnie to była jego droga, jego wybór i jego prawo żeby działać tak, jak działał - powiedział Adam Bielecki w rozmowie z "Polskim Radiem".
- Jednak jeżeli dałoby się Tomka uratować, to byłbym pierwszym, który skopałby mu tyłek. Mimo wszystko szanuję Tomka upór i tą jego obsesję Nanga Parbat i myślę sobie, że dopełniło się jego przeznaczenie - stwierdził Bielecki.