Nanga Parbat. Aleksander Lwow: Mackiewicz przegapił moment, w którym jego organizm zaczął się wyczerpywać

Tomek najwyraźniej powinien był zawrócić grubo przed szczytem, a nie pchać się na górę - oceniał w TVN 24 Aleksander Lwow, himalaista, zdobywca czterech ośmiotysięczników.

Pod koniec stycznia Tomasz Mackiewicz i Elizabeth Revol zdobyli szczyt ośmiotysięcznika Nanga Parbat, jednak podczas schodzenia utknęli na wysokości ponad 7000 m n.p.m. O ile Francuzka, mimo poważnych odmrożeń, była w stanie samodzielnie schodzić z góry, o tyle niemożliwe było to w przypadku Polaka. Mackiewicz cierpiał na chorobę wysokościową, miał ślepotę śnieżną.

Revol, po udzieleniu pomocy Polakowi, podjęła decyzję o dalszym, samodzielnym schodzeniu. W minioną sobotę, po himalaistów wyruszyli Polacy z bazy na K2 - śmigłowcami przylecieli Adam Bielecki, Denis Urubko, Jarosław Botor i Piotr Tomala. Dwaj pierwsi w rekordowo szybkim czasie dotarli do Revol, po czym bezpiecznie ściągnęli ją do rozbitej bazy. Francuzka trafiła najpierw do szpitala w Islamabadzie, później przetransportowano ją do ojczyzny. Szans na uratowanie Mackiewicza niestety nie było.

- Tomek przegapił moment, w którym jego organizm zaczął się wyczerpywać. (...) Najwyraźniej powinien był zawrócić grubo przed szczytem, a nie pchać się na górę - mówił w TVN24 Aleksander Lwow, himalaista, zdobywca czterech ośmiotysięczników.

- Zapewne dopadła go choroba wysokościowa, a bliskość szczytu sprawiła, że nie umiał zawrócić. Tak bywa w górach. Alpiniści umawiają się na godzinę, po której zawrócą. Później zapada ciemność, długotrwały niedobór tlenu sprawia, że przychodzi choroba wysokościowa, obrzęk mózgu bądź płuc i już nie ma odwrotu - dodał.

***

Adam Bielecki: Gdybyśmy zostawili Eli i poszli po Tomka, ona by umarła

- Dochodzimy do Tomka i co dalej? Musielibyśmy go znosić. A dwie osoby, bez zasobów, nie są w stanie tego zrobić. To fizycznie niewykonalne. Nikt w tych warunkach i okolicznościach nie dałby rady. Nie decydowaliśmy sami, skontaktowaliśmy się z kierownikiem akcji Jarkiem Botorem. On konsultował się z bazą pod K2, z Krzyśkiem Wielickim. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że musimy się skupić na ratowaniu Eli - w rozmowie z dziennikarzem portalu Wyborcza.pl, Dominikiem Szczepańskim, mówi polski himalaista, Adam Bielecki. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Oficjalny raport z akcji ratunkowej. "Mackiewicz ok. 13.30 miał już zaburzenia świadomości"

Decyzja o zakończeniu akcji ratunkowej po Tomasza Mackiewicza oraz kontynuowaniu działań ratunkowych jedynie wobec Elisabeth Revol została podjęta 27 stycznia 2018 roku o godzinie 23.30 polskiego czasu (28.01.2018 godzina 3.30 w nocy czasu pakistańskiego), około 2 godziny po dotarciu Denisa Urubko i Adama Bieleckiego do Elisabeth Revol. Decyzja została podjęta przez koordynatora polskiej akcji ratunkowej lekarza Roberta Szymczaka - napisano w oficjalnym raporcie z akcji ratunkowej. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.