Botor, członek wyprawy na K2, który poleciał pod Nanga ratować wspinaczy, musiał ze względów osobistych wycofać się z dalszych działań pod K2 i wrócił do Polski. Na lotnisku podzielił się jednak swoją opinią o akcji ratowniczej Elisabeth Revol i Tomasza Mackiewicza.
- Gdyby Elisabeth dała radę sama schodzić, być może udałoby się zmierzać w stronę Tomka, choć było to obarczone dużym ryzykiem. Cały czas mieliśmy kontakt radiowy z Adamem Bieleckim i Denisem Urubko. Adama prosiłem, by nagrał dokładnie to, co Elisabeth powie o stanie Tomka. Powiedziała, że miał odmrożone ręce, odmrożone nogi, odmrożoną twarz. Nie współpracował z nią. Prawdopodobnie doszło do obrzęku mózgu, a może nawet płuc, bo leciała mu z ust krwawa wydzielina. Byliśmy przekonani, że musimy się skupić na tym, kto w tym momencie ma szanse na przeżycie. I była to Elisabeth. Czasu nie mieli. Wcale. Wiedzieliśmy, że jeśli zostawimy Elisabeth, to ona może tej nocy nie przeżyć. I tak była bardzo dzielna. Jest bardzo dzielnym wspinaczem, bardzo dzielną kobietą, bardzo dzielnym człowiekiem - stwierdził Botor cytowany przez portal www.tvn24.pl.
- Dochodzimy do Tomka i co dalej? Musielibyśmy go znosić. A dwie osoby, bez zasobów, nie są w stanie tego zrobić. To fizycznie niewykonalne. Nikt w tych warunkach i okolicznościach nie dałby rady. Nie decydowaliśmy sami, skontaktowaliśmy się z kierownikiem akcji Jarkiem Botorem. On konsultował się z bazą pod K2, z Krzyśkiem Wielickim. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że musimy się skupić na ratowaniu Eli - w rozmowie z dziennikarzem portalu Wyborcza.pl, Dominikiem Szczepańskim, mówił polski himalaista, Adam Bielecki.
Odmrożenia Revol
Bielecki i Urubko zdołali uratować Revol, ale Francuska przebywa w szpitalu i walczy o powrót do zdrowia. Ma odmrożone palce u stóp i u rąk. Mackiewicza nie zdołano uratować.
***
Co działo się z Mackiewiczem na Nanga Parbat? Francuski doktor wyjaśnia
Nanga Parbat. Lekarz Elisabeth Revol: Polacy zasłużyli na medal za tę bohaterską akcję!