Nanga Parbat. Vanessa O'Brien krytykuje akcję ratunkową polskich himalaistów. "Ci co świętują mają krew na rękach"

- Nie mogę uwierzyć, że nie wspinają się znowu. On jest ranny. Jego krew jest na rękach wszystkich, którzy świętują powrót Elizabeth Revol - taki wpis na Twitterze zamieściła Vanessa O'Brien, alpinistka z USA.

Adam Bielecki, Denis Urubko, Jarosław Botor i Piotr Tomala - ta czwórka w weekend uratowała życie Elizabeth Revol na Nanga Parbat. Francuzka wraz z Tomaszem Mackiewiczem utknęła na górze na wysokości powyżej 7000 m n.p.m. podczas schodzenia po udanym ataku szczytowym.

O ile Revol była w stanie schodzić z góry mimo poważnych odmrożeń, o tyle na górze pozostał Mackiewicz, którego dopadła choroba wysokościowa oraz ślepota śnieżna. W sobotę rano spod bazy na K2 na pomoc dwójce himalaistów ruszyli Bielecki, Urubko, Botor i Tomala.

Pierwsza dwójka ruszyła na ratunek Revol, dwaj pozostali czekali niżej z niezbędnym sprzętem. Chociaż pierwotnie zakładano, że akcja pomocy Francuzce trwać będzie łącznie około 16 godzin, to Bielecki i Urubko dotarli do niej w niespełna osiem, w sobotę, około 22.00 polskiego czasu.

Polacy pomogli Revol, akcja ratunkowa na tym została jednak zakończona. Szans na uratowanie Mackiewicza niestety już nie było. Chociaż heroiczną akcją Polaków zachwycił się świat, to krytycznie do niej podeszła O'Brien, alpinistka z USA.

Amerykanka, jako pierwsza kobieta w historii USA, weszła latem na szczyt K2, drugi najwyższy ośmiotysięcznik. Zdobyła również Koronę Ziemi, czyli najwyższe szczyty na wszystkich kontynentach.

- Nie mogę uwierzyć, że nie wspinają się znowu. On jest ranny. Jego krew jest na rękach wszystkich, którzy świętują powrót Elizabeth Revol - napisała na Twitterze.

- W mojej opinii wygląda to tak, że ktoś oszczędzał siły na K2 - dodała później.

Wpisy Amerykanki spotkały się z bardzo ostrą krytyką internautów, którzy zwracali uwagę na odwagę oraz poświęcenie polskich himalaistów. Internauci zgodnie podkreślają, że ekipa ratunkowa zrobiła wszystko co było w jej mocy, a brak pomocy dla Mackiewicza "usprawiedliwiają" bardzo złymi warunkami atmosferycznymi na górze. Użytkownicy Twittera nie mogli zrozumieć jak taki wpis mogła zamieścić osoba doskonale znająca góry i warunki panujące na takich wysokościach.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.