Ostatnia kwarta. Na 21 sekund przed końcem quarterback Russell Wilson 20-jardowym podaniem obsługuje Jimmy'ego Grahama. Ten przykłada piłkę i wyprowadza Seahawks na prowadzenie. 70 tys. kibiców na stadionie wpada w ekstazę, szaleje z radości. Ale to szaleje tak, że sejsmografy na uniwersytecie w Seattle rejestrują wzrost aktywności odpowiadającej niewielkiemu trzęsieniu ziemi.
- Chociaż wstrząs był niewielki, prawdopodobnie o sile jednego stopnia w skali Richtera, to był dość długi - zwraca uwagę profesor John Vidale z University of Washington.
To nie pierwszy taki przypadek. Reakcję hałaśliwych fanów Seahawks sejsmografy (dodajmy, że znajdujące się przecznicę od stadionu) zarejestrowały też cztery lata temu (w trakcie meczu z New Orleans Saints). Ich ogłuszający doping był już także dwukrotnie wpisywany do Księgi Rekordów Guinnessa: w 2013 r., kiedy osiągnął 136,6 decybeli i w 2014 - 137,6 decybeli
Dla porównania głośny koncert rockowy to zazwyczaj około 120 decybeli.