24-letni Meronk to najlepszy polski golfista. Przez cztery lata gry na uczelni East Tennessee State University doszedł do ósmego miejsca na świecie wśród amatorów, w październiku zeszłego roku przeszedł na zawodowstwo i właśnie kończy swój pierwszy sezon wśród profesjonalistów. I to jak.
W zakończonym w niedzielę turnieju Ras Al Khaimah Golf Challange Polak dopiero po dogrywce przegrał ze Szwedem Jensem Dantorpem.- Nie mogłem już wiele więcej zrobić. Jens miał naprawdę niesamowite uderzenie, którym mnie pokonał - stwierdził Polak.
Drugie miejsce w turnieju ligi Challenge Tour to najlepszy rezultat w jego zawodowej karierze. Polak co prawda zaliczył już wygraną w ramach polskiej ligi BMW PGA Polska Tour 2017, ale krajowych rywali od kilku lat wyprzedza o przynajmniej dwie długości. W rywalizacji z graczami aspirującymi do światowej czołówki nigdy wcześniej tak dobrze nie zagrał. Do tej pory jego najlepszy wynik to piąte miejsce w Kenii w marcu tego roku.
Challenge Tour to bezpośrednie zaplecze European Tour, czyli drugiej najlepszej pod względem poziomu oraz zarobków ligi golfowej na świecie. Dobra gra w Challenge Tour daje miejsce o szczebel wyżej, gdzie turniejowe nagrody dla najlepszych liczone są w setkach a nie dziesiątkach tysięcy euro. Rywalizacja w Challenge Tour jest naprawdę zacięta.
W przedostatnim turnieju sezonu Meronk był pod presją, bo musiał zagrać dobrze, by utrzymać stałe miejsce w Challenge Tour na kolejny rok. Prawo to zyskuje najlepszych 70 graczy rankingu, Polak przed ostatnim turniejem był 79. Meronk zrobił więcej.
Zajmując drugie miejsce w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zarobił nie tylko 32,5 tys. euro, ale też tyle samo punktów do rankingu ligi. I zaliczył wielki skok w klasyfikacji generalnej cyklu - Polak po turnieju Ras Al Khaimah Golf Challange jest na 33. miejscu w zestawieniu "Road to Oman" i tym samym dostał miejsce w kończącym sezon turnieju NBO Golf Classic Grand Final (1-4 listopada) z pulą nagród 420 tys. euro. A to może być trampolina do wielkiej kariery.
Jeśli Meronk zajmie miejsce w okolicach czołowej trójki, będzie miał duże szanse na znalezienie się w najlepszej „15” rankingu Road to Oman, a to oznacza automatyczną kwalifikację do European Tour w przyszłym sezonie, czyli rywalizacji z czołówką nie tylko europejską i światową o nagrody liczone w setkach tysięcy euro. W Challenge Tour wypłaty są o jedno zero mniejsze.
- To mój pierwszy rok w Challenge Tour. Wiele się nauczyłem, wiele już osiągnąłem, ale czuję się wyjątkowo, że zagram w wielkim finale. To będzie ekscytujący tydzień - mówi Polak.
Ale nawet jeśli jednak Meronkowi w Omanie nie uda się zagrać tak dobrze, to do European Tour będzie miał wciąż uchyloną furtkę. Zyskał prawo gry w trzecim, ostatnim etapie kwalifikacyjnym, który w dniach 11-16 odbędzie się w Hiszpanii. Czołowa "25" z tego turnieju zyskuje przepustkę do European Tour.
A z drugiego miejsca w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jest jeszcze jeden zysk. Polak podskoczył na 514. miejsce w światowym rankingu. Przed tygodniem był 839., a poprzedni rok kończył na 1575. miejscu.