Rosjanie chcą rozwiązać WADA

Rosyjscy działacze sportowi i politycy domagają się rozwiązania światowej agencji antydopingowej (WADA), która zezwalała siostrom Williams na przyjmowanie sterydów. - Nie może być równych i równiejszych - grzmią.

W Rosji wykorzystują każdą okazję do zemsty na WADA za ujawnianie afer dopingowych z udziałem ich sportowców. Ze względu na ujawniony doping reprezentacja Rosji na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro zmniejszyła się o jedną trzecią, a paraolimpijczycy zostali całkowicie wykluczeni z igrzysk.

Rosjanie kontratakują. Ich grupa hakerska Fancy Bears włamała się na pocztę WADA. Wśród wykradzionych dokumentów są zezwolenia na przyjmowanie zabronionych specyfików przez tenisistki Venus i Serenę Williams oraz Simone Biles, czterokrotną złotą medalistkę z Rio w gimnastyce sportowej. Dokumenty dotyczą sportsmenek amerykańskich, ale istnieje podejrzenie, że są też dotyczące zawodników innych krajów. W Rosji uważają jednak, że za wszystkimi sankcjami wobec rosyjskich sportowców stoją USA, więc są one traktowane jako cel numer jeden do skompromitowania.

"Sprawdzając bazy WADA, zorientowaliśmy się, że przeprowadzone podczas igrzysk próbki badań wielu amerykańskich zawodników są pozytywne. Medaliści olimpijscy z Rio regularnie zażywali silne środki poprawiające ich wydolność. Usprawiedliwiano to kwestiami zdrowotnymi. Innymi słowy, po prostu otrzymali licencję na doping. To kolejny dowód na to, że WADA i MKOl są organizacjami skorumpowanymi i zakłamanymi" - napisała Fancy Bears.

Biles przyznała się do stosowania psychostymulantów, tłumacząc, że jest chora na ADHD. Pozytywne wyniki Sereny Williams pochodzą z 2012 roku, zaś Venus - z 2014 roku. Obie wyjaśniały, że występowały o zgodę na przyjmowanie zabronionych leków, aby szybciej wyleczyć kontuzje.

Rosyjskie media cytują Andrieja Czesnokowa, byłego tenisistę, który przypomina, że leki wykryte u Amerykanek należą do grupy sterydów, a więc poprawiają szybkość, skoczność i siłę. - To nie łagodne meldonium, za które zawieszono na dwa lata Marię Szarapową - twierdzi zwycięzca siedmiu turniejów ATP.

Specjaliści twierdzą, że o żadnej aferze nie ma mowy, bo siostry Williams czy Biles musiały występować o zgodę WADA, by stosować sterydy, i tę zgodę dostały. Nie jest to nic szczególnego, bo w samej Australii w latach 2014-15 wydano 86 zezwoleń na używanie zakazanych środków do celów leczniczych. W Norwegii większość reprezentantów w biegach narciarskich przyjmuje leki na astmę. Rosjanie przypomnieli jednak, że norweski biegacz Martin Sundby został pozbawiony tytułów zdobytych w sezonie 2014/15, ponieważ przyjmował dawki większe od zalecanych. Cytowali przy tym Justynę Kowalczyk, która wielokrotnie wytykała to swoim rywalkom.

Zdecydowanej większości Rosjan argumenty WADA nie przekonały. Pytani o opinię rosyjscy lekarze starają się udowodnić, że dawki sterydów dla sportowców, którzy wystąpili o pozwolenia na ich zażywanie, były za wysokie. "Sowiecki Sport", cytując Venus Williams, że powodem wystąpienia do WADA o zgodę na zabronione leki były poważne problemy ze zdrowiem, pisze o "dwóch zającach zabitych jednym strzałem: zdrowie odzyskane, a kondycja poprawiona dzięki zabronionym preparatom. I to zgodnie z prawem. (...) Jeśli wszystko jest prawnie uzasadnione, dlaczego było tajemnicą? I skąd takie wzburzenie, gdy prawda wyszła na jaw?" - pyta felietonista.

Travis T. Tygart, szef amerykańskiego laboratorium antydopingowego, nazwał hakerów tchórzami, którzy niezgodnymi z prawem metodami chcą oczernić niewinnych sportowców. Rosyjscy politycy, m.in. Igor Lebiediew, domagają się likwidacji WADA, a hakerzy stali się bohaterami narodowymi. Na zarzuty, że za wykradaniem danych stoi rosyjski rząd, odpowiedzieli rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow i minister sportu Witalij Mutko. Żaden nie skrytykował łamania prawa, obaj stwierdzili, że nie ma żadnych dowodów, że dokumentację wykradli Rosjanie. f

Zobacz wideo

Najpiękniejsze kobiety igrzysk olimpijskich w Rio. Będziemy tęsknić! Nie tylko za Polkami [ZDJĘCIA]