Grzegorz Rudynek: Odczuwa Pan ulgę, że w końcu nastąpił koniec współpracy z trenerem Cybulskim?
W pewnym sensie tak, bo to co się działo, nikomu dobrze nie służyło. Ale pozostaje też żal. Pracowałem z nim przez 15 lat. Trener Cybulski mówił na łamach prasy, że "Ziółkowski rozpija i demoralizuje młodzież". Czemu to miało służyć? Nie mam pojęcia, co chciał tymi oszczerstwami osiągnąć. Efekt był taki, że szkodził nie tylko mnie, ale przede wszystkim sobie.
Wydaje mi się, że będzie nam się dobrze współpracowało. Ja przez lata kariery wypracowałem sobie własny cykl treningowy i nie mogę go radykalnie zmienić, ale na pewno posłucham wszystkich rad nowego trenera. Do igrzysk pozostało pół roku...
To dużo i mało czasu. Teraz jednak będzie zdrowsza atmosfera i będzie można spokojniej przygotowywać się do startu w Atenach. Na pewno będę tam walczył o złoto.