Nowe kłopoty Sebastiana Janikowskiego

Sebastian Janikowski spędził noc w areszcie. Policja postanowiła zatrzymać polskiego kickera drużyny Oakland Raiders, bo chciał pobić dwóch gości lokalu Slates Supper Club. - To przez polski akcent - twierdzi właściciel klubu.

Janikowskiego wypuszczono z aresztu w niedzielę nad ranem po zapłaceniu kaucji w wysokości 2500 dol. Policja twierdzi, że pijany Janikowski w nocy z soboty na niedzielę zaatakował trzech gości Slates Supper Club, a potem rozbił kilka lusterek w samochodach. - Miał wodniste oczy i czuć było od niego alkohol - powiedział rzecznik policji. - No i nie współpracował z nami.

Jimmy Tang, współwłaściciel Slates Supper Club, mówi coś innego: - Janikowski po raz trzeci w tym sezonie przyszedł do nas ze swoją dziewczyną. Do "romantycznej kolacji we dwoje" dołączyło dwóch mężczyzn, którzy stanęli nad Janikowskim i zaczęli z nim dyskutować. On zawsze brzmi trochę chropawo, to przez jego polski akcent. Janikowski poderwał się w stronę tych gości, ale został od nich rozdzielony przez ochroniarza. Razem upadli. Ochroniarz wyprowadził Janikowskiego na zewnątrz, aby ochłonął. Tam ucierpiało lusterko samochodu przypadkiem należącego do jednej z tych dwóch osób. Janikowski od razu krzyknął, że za nie zapłaci. Jestem zaskoczony, że go aresztowano.

- To nie ma sensu, żeby jeden facet atakował dwóch - powiedział asystent trenera Raiders Bruce Allen i zezwolił Janikowskiemu lecieć do Denver na poniedziałkowy mecz z Broncos (przegrany 10:31). - Jeśli okaże się, że był pod wpływem alkoholu, zajmiemy się tym na poważnie - zapewnił.

Kłopoty Janikowskiego z prawem

1998 - wyproszony przez policję z klubu Louvre w Tallahassee na Florydzie. "Nie wracaj tu" - zażądali policjanci.

1998 - wrócił. 295 dol. grzywny i list z przeprosinami do policji.

1998 - oskarżony o pobicie szefa chearrleaderek drużyny Florida State przed barem Big Daddy. Sprawa umorzona.

1999 - 215 dol. kosztów postępowania za posiadanie alkoholu (dwa miesiące przed pełnoletnością, na Florydzie jest to 21 lat).

2000 - próba przekupstwa policjanta w celu wykupienia z aresztu kolegi, który się awanturował, bo go nie wpuszczono do nocnego klubu. Niewinny.

2000 - posiadanie lekkiego narkotyku GHB ułatwiającego "seks na pierwszej randce". Przyłapany przez tajniaka przed akademikiem. Uznany za niewinnego.

2001 - pięć szwów na głowie po upadku podczas tańca w nocnym klubie. Lekarze stwierdzili przedawkowanie GHB.

2002 - jazda samochodem pod wpływem alkoholu (ponad 0,08). Trzy miesiące okresu próbnego, 1292 dol. grzywny, prace społeczne.

Copyright © Agora SA