Tomlin chciał być sprytny. Stał przy linii bocznej boiska tak długo, jak tylko mógł, by uniknąć kolizji z biegnącym z piłką Jacobym Jonesem. Niby cały czas do zawodnika odwrócony był plecami, ale nie ma wątpliwości, że obserwował akcję na telebimie. Gdy usuwał się z drogi rozpędzonego futbolisty, zostawił jeszcze na chwilę nogę w boisku, by zmusić gracza Ravens do zmiany tory biegu. Dzięki temu, że Jones zamiast biec tuż przy linii musiał nieco zboczyć z kursu, został pochwycony przez rywali i punktów nie zdobył.
Wideo z akcji można zobaczyć na stronie internetowej NFL .
- Oglądałem akcję na Jumbotronie [wielki ekran na stadionie - przyp. mk], ponieważ tam mam lepszy widok. Oczywiście zapomniałem się, gdy zobaczyłem, że Jones uwolnił się od pogoni. Dopiero w ostatniej sekundzie zobaczyłem, że stoję na boisku. Popełniłem błąd i jestem gotowy ponieść konsekwencje.
Skrzywdzony zawodnik nie miał wielkich pretensji do trenera przeciwników. - Gdy biegłem i patrzyłem na niego, pytałem siebie: Czy on ma zamiar się ruszyć? Musiałem zmienić trochę swoją linię biegu, ale i tak nie powinienem był się dać dopędzić przez rywali.
Co innego jego koledzy. - Tomlin dokładnie wiedział, gdzie stoi i gdzie jest Jacoby. Teraz stroi sobie żarty - mówi rozgrywający Joe Flacco.
Mimo niecodziennej pomocy trenera Steeler przegrali z Ravens 20:22. Tomlin nie uniknie kary. NFL już zapowiedziało, że zajmie się tym incydentem.
Swoistą karę trener ponosi już w internecie, gdzie stał się obiektem żartów. To jeden z obrazków wrzuconych na Twittera: