Podziwiam wielu ludzi, ale w świecie sportu zawsze ceniłem usposobienie Tigera Woodsa na polu golfowym. Podoba mi się skupienie na podejmowanej decyzji widoczne w jego oczach. Jego twarz wyraża siłę, koncentrację i wiarę, że potrafi dobrze uderzyć.
Golf z pewnością nie jest aż tak wymagającym fizycznie sportem jak tenis. To właśnie uwielbiam w tenisie - połączenie obu tych rzeczy. W tym sporcie równie dużo zależy od psychiki, jak i od fizycznego wysiłku. Ale siłę mentalną w sporcie podziwiam bardziej niż fizyczną, bo tę drugą o wiele łatwiej wyćwiczyć.
Dużo lepiej radziłem sobie w tenisie niż w piłce nożnej! Kocham obydwie dyscypliny, ale sądzę, że dokonałem właściwego wyboru. Chociaż lubię grę zespołową, tenis nie daje mi wiele możliwości w tym zakresie - właściwie tylko wtedy, gdy reprezentuję swój kraj i tego mi trochę brakuje.
To prawda. Jest się zdanym na siebie, bez niczyjej pomocy. Trzeba samodzielnie zmierzyć się z trudnościami. To wspaniałe, bo stanowi duże wyzwanie. W piłce nożnej, na przykład, jeśli nie zagrasz dobrze, to jeszcze nie koniec świata, bo na boisku są jeszcze inni zawodnicy, ale jeśli zawalisz na korcie, odpadasz. Dlatego w tym sporcie tak wiele zależy od psychiki. Trzeba dawać z siebie wszystko każdego dnia i wytrzymać to psychicznie - na sto procent.
Tak, sądzę, że w swojej karierze musiałem się tym wielokrotnie wykazać - przyjmować zarówno wygrane, jak i przegrane. Zachowywałem spokój jako zwycięzca i jako przegrany. W tenisie co tydzień rozgrywa się wiele turniejów, więc nie ma wiele czasu na świętowanie wygranych, a po kilku kolejnych przegranych w ciągu zaledwie paru dni nie można się załamać, bo kolejne rozgrywki czekają i trzeba się na nie przygotować.
Nie. W ogóle! Jest mi obojętne, czy będę w światowej czołówce czy na szarym końcu - czymkolwiek się zajmuję, zawsze staram się robić to jak najlepiej. Nawet gdy grywam w golfa ze znajomymi, przykładam się do tego i ciężko pracuję. W pokerze też chcę stale poprawiać swoje umiejętności. PokerStars zapewnia mi własnego trenera, dostaję wskazówki od graczy z całego świata, więc na pewno będę robił postępy!
Cóż, zdecydowanie trzeba mieć pasję i być bardzo skoncentrowanym, bo w tym sporcie nie można liczyć na przetrwanie lub szczęście. To jedna z umiejętności. Trzeba w każdej chwili wiedzieć, co należy zrobić - zarówno w pokerze, jak i w tenisie. W obu dyscyplinach ważne jest też opanowanie. Istnieją podobieństwa.
Sposób naliczania punktów w tenisie sprawia, że pojedynczy punkt, którego zdobycie może zależeć od szczęścia, nie jest rzeczą decydującą. Ale, oczywiście, zależy to od danego przypadku. Szczęście może czasem coś ułatwić, ale wygrana lub przegrana w meczu zależą od zgromadzenia bardzo wielu punktów. Moim zdaniem, chwilowy fart w żadnych okolicznościach nie jest w tenisie czynnikiem decydującym.
Oczywiście byłem szczęśliwy - ostatnio przegrałem kilka ważnych pojedynków, choć w Monte Carlo i Rzymie udało mi się nieco zmienić dynamikę gry. Ale ostatecznie to właśnie Paryż był dla mnie bardzo ważny, bo czułem się przygotowany do meczu po wcześniejszej przegranej z tym przeciwnikiem i wszystko poszło dobrze. To była bardzo wzruszająca chwila. Byłem zadowolony.
Nie. Nigdy, gdy wygrywałem ten turniej, nie miałem poczucia, że tego dokonam. Postrzegam to jako ciężką drogę, którą trzeba przebywać krok po kroku. Codziennie trzeba kontrolować swoje emocje, bo w miarę postępu rozgrywek coraz wyraźniej czuje się, czy występ jest taki, jak się oczekiwało, czy też idzie nieco gorzej. Trzeba zdobyć się na pozytywne nastawienie i starać się codziennie o jak najlepsze samopoczucie.
Tak. Oczywiście najpierw musi przejść przez etap nauki, składający się z różnych faz. Na przykład, kiedy miałem 14 czy 15 lat brałem udział w pomniejszych zawodach i sądzę, że ćwiczenia i codzienna praca nad grą pozwoliły mi z roku na rok wspinać się wyżej. Stopniowo. Aż wreszcie osiągnąłem najwyższy poziom i w 2005 roku wygrałem duży turniej na Rolandzie Garrosie.
Niestety musiałem to zrobić z powodu kolana. Miałem z nim problem od czasu Wimbledonu i jeszcze nie odzyskałem formy, która pozwoliłaby mi zagrać. Wielka szkoda, bo olimpiada odbywa się tylko co 4 lata. Ale takie jest życie. Mam nadzieję, że szybko wrócę do gry.
Tenis na olimpiadzie to specyficzne rozgrywki. Między innymi dlatego, że odbywają się na trawie, a przy rywalizacji do 3 wygranych setów zwyciężyć może każdy. Jednak jestem patriotą, więc chciałabym, żeby złoto zdobył David Ferrer lub inny Hiszpan.