Dyskutuj z ludźmi, nie z nickami. Nie bądź anonimowy na Facebook.com/Sportpl ?
Sprawę Seroczyńskiego opisaliśmy w poniedziałek w Sport.pl. Polski kajakarz został zdyskwalifikowany na dwa lata, gdy na igrzyskach w Pekinie w jego organizmie wykryto śladowe ilości zakazanego clenbuterolu. W kolejnych instancjach sportowi sędziowie nie brali pod uwagę, że w Chinach ten środek jest powszechnie używany w tuczu zwierząt i zatruwa żywność dla ludzi - problemem zajęła się nawet Komunistyczna Partia Chin.
Za uczciwość Seroczyńskiego od początku ręczyli m.in. ówczesny szef misji olimpijskiej Kajetan Broniewski i obecny wiceszef Instytutu Sportu Dariusz Sitkowski, ale kajakarz długo był sam w konfrontacji z bezduszną machiną sportowych organów ścigania.
Dopiero, gdy jechał po wyrok w Trybunału Arbitrażowego w Lozannie, Polski Związek Kajakowy i PKOl zapłaciły za podróż samochodem Seroczyńskiego i jego prawnika. Ale w dyskrecji.
W innych krajach zawodnicy, którzy w Chinach i Meksyku zatruwali się clenbuterolem, mogli liczyć na pełne wsparcie. Dzięki niemu w ciągu trzech lat od igrzysk w Pekinie odstąpiono od ukarania kilkudziesięciu sportowców.
W ostatnich dniach Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) zrezygnowała z podtrzymania zarzutów przed Trybunałem Arbitrażowym w sprawach przeciwko piłkarzom reprezentacji Meksyku U-17 i Philipa Nielsena, duńskiego kolarza.
Młodych Meksykanów broni ich własny związek piłkarski oraz FIFA, która dostarczyła do Trybunału tych samych argumentów, których używał Seroczyński, czyli że w miejscu rozgrywania zawodów "występuje poważny problem zdrowotny" związany z zatruciem pożywienia clenbuterolem.
- Problem w tym, że za Meksykanami stanęła potężna maszyna organizacyjna FIFA, a ja miałem naprzeciw sobie MKOl - wszechwładną organizację sportową i żadnej pomocy z Polski - mówi Seroczyński, brązowy medalista igrzysk w Sydney w 2000 roku.
- Wyrok jest prawomocny, więc aby walczyć o Adama, powinno coś ważnego zmienić się w prawie sportowym - mówi mec. Ludwik Żukowski, obrońca Seroczyńskiego. - Czekamy na decyzję w sprawie Alberto Contadora [przesłuchanie w Trybunale zaplanowano na 21 listopada - rl] i na wprowadzenie przez WADA dopuszczalnej obecności tego środka w organizmie sportowca.
Dotychczas nawet najmniejsza ilość clenbuterolu jest zakazana.
- Jeśli Contador zostanie uniewinniony, a prawo zmienione, możliwa jest apelacja do cywilnego sądu w Szwajcarii. Jeśli będę miał 90 proc. szans na zwycięstwo, zrobimy to - mówi Żukowski.
- Zastanawiam się, czy nie wrócić do kajaków. Ciągnie mnie do sportu. Przerwa była zbyt długa, abym mógł zdobyć medal w Londynie, ale chciałbym pościgać się w Polsce - mówi 37-letni Seroczyński. - Ale najpierw muszą mi zwrócić moje dobre imię.
Nie tylko David Haye - ośmiu sportowców, którzy przedwcześnie kończyli kariery&nnbsp?