Yeats tworzy historię

Ośmioletni ogier w pięknym stylu, po raz czwarty z rzędu, zwyciężył w głównej nagrodzie Royal Ascot. Przed nim, nie udało się to żadnemu wierzchowcowi. Yeats ustanowił tym samym nowy rekord Gold Cup i w Anglii został ogłoszony najlepszym stayerem wszech czasów. 

Po wyścigu, trener czempiona, Aidan O'Brien przyznał, że jeszcze rano trudno mu było uwierzyć w sukces - Historię bardzo trudno zmienić. Wiedzieliśmy, oczywiście, że mamy wspaniałego konia, ale bajki rzadko się zdarzają. Nigdy nie czuję presji przed wyścigiem - wyznał utytułowany trener - pierwszy raz w życiu byłem tak zdenerwowany. 

Choć Yeats był faworytem gonitwy, wiele przemawiało przeciwko niemu. Od ponad stu lat Złotego Pucharu nie wygrał ośmiolatek, nie najlepiej też wyglądały wyniki ogiera wcześniej w tym sezonie. Sceptycy przekonywali, że trzykrotny tryumfator już i tak przeszedł do historii, w tym roku zaś będzie musiał ustąpić pola młodszym koniom, albo staremu rywalowi Geordieland. Obawy zdawała się potwierdzać prezentacja na padoku, choć Yeats nigdy nie należał do koni obdarzonych "charyzmą". Na tle chociażby drugiej gry, czteroletniego Paktai, czempion wyglądał na zmęczonego i przygaszonego.

Wyścig równym, ale niezbyt mocnym tempem wprowadził Hindu Kush. Johnny Murtagh dosiadający Yeatsa kontrolował sytuację z drugiego-trzeciego miejsca. W tyle stawki czaiły się Geordieland i Patkai. Siedemset metrów przed celownikiem prowadzenie objął Veracity, ale Yats podążał za nim niczym cień po zewnętrznej. Przy wyjściu z ostatniego zakrętu, mniej więcej sześćset metrów przed metą, Murtagh pognał wierzchowca i odskoczył na kilka długości od rozciągającej się stawki. Pościg podjęły oszczędzane na finisz Patkai i Geordieland, ale po chwili było oczywiste, że weteran jest nie do złapania. 

William Hill od razu ogłosił, że Yeats z kursem 5-1 jest faworytem następnej edycji wyścigu, ale trenerzy i właściciele studzą - zrozumiały, swoją drogą - entuzjazm. Jeden z właścicieli, John Magnier powiedział - Yeats już zapisał się w historii, która była przeciwko niemu dzisiaj. Jest ośmiolatkiem i chcemy podjąć decyzję która będzie najlepsza dla niego i dla sportu. Co nie znaczy, że pójdzie na emeryturę już teraz. - Ten koń uwielbia się ścigać, ludzie kochają go oglądać, a my z wielką przyjemnością wozimy go na wyścigi. Musimy się zastanowić w jakich gonitwach wystawimy go jeszcze w tym sezonie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.