Nie tylko Gran Derbi

To była rozróba, jakiej w Ameryce dawno nie było. Przed meczem futbolu amerykańskiego drużyn uniwersyteckich na parkingu przy stadionie Rose Bowl w Pasadenie (tym samym, na którym w 1994 r. Brazylia zdobyła piłkarskie mistrzostwo świata) starli się kibice USC Trojans (czyli goście - Uniwersytet Południowej Kalifornii) i UCLA Bruins (Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles). Było strasznie i krwawo. W bójce uczestniczyło 50-75 osób.

Dwie zostały ugodzone nożami - jedna w pierś, druga w plecy. Interweniowała policja, dwóch funkcjonariuszy zostało rannych. Aresztowano podejrzanych i postawiono im zarzuty usiłowania zabójstwa. Nie wiadomo dokładnie, o co poszło, choć z pewnością główną przyczyną było 70 lat ostrej rywalizacji między oboma drużynami, katalizatorem były hektolitry wypitego alkoholu, ale iskrą, która wznieciła pożar, drobny incydent (to jedna z hipotez), gdy jeden z kibiców rzucił futbolówkę i trafił w mercedesa prowadzonego przez fana rywali.

Mecze USC - UCLA to futbolowe derby Los Angeles. W USA są one równie legendarne jak w Europie mecze Celtic - Glasgow Rangers albo Lazio - Roma. Oba uniwersytety są od siebie odległe o zaledwie 22 kilometry. W przeszłości dzieliły między sobą stadion Memorial Coliseum w Los Angeles. Przygotowania kibiców do meczu trwają wiele tygodni. W ubiegłym roku omal nie doszło do bójki między zawodnikami po zakończeniu meczu. Gdy zwycięscy Trojans tańczyli na boisku, cała drużyna rywali (czyli co najmniej 40 chłopa) ruszyła przez środek boiska, by skończyć tę radość. Sędziowie i trenerzy musieli rozdzielać skaczących sobie do oczu zawodników.

Niemniej prestiżową i przyciągającą uwagę kibiców futbolu amerykańskiego rywalizację toczą od 120 lat zespoły Akademii Wojskowej w West Point i Akademii Marynarki Wojennej w Annapolis. Mecz Army - Navy, niezależnie jaki poziom reprezentują oba zespoły, odbywa się przy pełnych trybunach, bardzo często w obecności prezydenta, transmitowany jest zawsze przez ogólnokrajową telewizję i przyciąga dziesiątki milionów widzów. W ostatnich latach górą są marynarze, którzy wygrywali osiem razy z rzędu i w ogólnym bilansie prowadzą 54:49 (przy siedmiu remisach). Kolejny mecz 11 grudnia.

Swoją wersję Gran Derbi między Realem i Barceloną ma też baseballowa liga MLB. To licząca sobie z górą 100 lat rywalizacja między New York Yankees i Boston Red Sox. Oba zespoły występują w jednej dywizji American League. Od 1901 r. stoczyły ze sobą ponad 2 tys. meczów. Kibicom z Nowego Jorku żadne zwycięstwo nie smakuje bardziej niż triumf na Fenway Park, fani z Bostonu delektują się natomiast każdą wygraną na Yankee Stadium.

Początkowo górą byli Red Sox, którzy w MLB zdobywali tytuł za tytułem, jednak w 1920 r. sprzedali swoją gwiazdę Babe Rutha do Yankees i karta się odwróciła. Red Sox nie zdobyli tytułu przez 86 lat, Yankees świętowali sukcesy. Dopiero w 2004 r. bostończycy znów zdobyli mistrzostwo, przełamując "klątwę Rutha", a stało się to w okolicznościach, które uczyniły triumf jeszcze słodszym. W drodze do World Series, w serii do czterech zwycięstw, Red Sox przegrywali już 0:3 z Yankees, a potem wygrali cztery mecze z rzędu (dwa ostatnie na Yankee Stadium) i mistrzostwo American League.

Z biegiem lat nienawiść między fanami obu zespołów rośnie. Gdy w 2005 r. Johnny Damon po czterech sezonach przeszedł z Bostonu do Nowego Jorku, bo tam dostał wyższy kontrakt, kibice na Fenway Park uznali to za zdradę, powitali go buczeniem i gwizdami. Rzucali też na boisko drobniaki i rozpostarli banner: "Wygląda jak Jezus, postępuje jak Judasz, rzuca jak Maryja".

Rywalizacja między Yankees i Red Sox dotyczy nie tylko Nowego Jorku i Bostonu. Oba zespoły to dwa najpopularniejsze zespoły bejsbolowe na świecie. Mają fanów w wielu zakątkach świata (nawet w Polsce). Dwa lata temu bardzo dosadnie skomentował to Hank Steinbrenner (obecny właściciel Yankees): - Red Sox Nation [to nazwa grupy kibiców bostończyków]? Co za stek bzdur! To sztuczny twór Red Sox i ESPN, który jest wypełniony kibicami Red Sox [medialny koncern ma siedzibę w Bostonie]. Pojedźcie gdziekolwiek w Ameryce i nie zobaczycie żadnych czapek, kurtek Red Sox, wszędzie będą czapki i kurtki jankesów. To jest kraj jankesów! Zmierzamy przywrócić porządek wszechświata, by Yankees znów byli na górze.

Czas pożegnań Agaty Wróbel  ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.