Nastoletni fan na boisku. Ameryka podzielona po akcji policji na stadionie w Filadelfii. "Zbliżamy się do barbarzyństwa"

Podczas meczu baseballowej MLB policjant na oczach 45 tys. osób strzelił z pistoletu elektrycznego do 17-letniego fana, który nielegalnie wbiegł na boisko i przerwał grę. Nagrania incydentu poruszają tysiące internautów. Ameryka debatuje: to barbarzyństwo czy konieczność?

Poniedziałkowe spotkanie Philadelphia Phillies z St Louis Cardinals nie było transmitowane przez ogólnokrajową telewizję, ale w internecie błyskawicznie pojawiły się amatorskie filmy z nagraniem interwencji policji . Widać na nich 17-letniego Steve'a Consalvi, który biega po boisku nie próbując nawet zbliżyć się do któregoś z zawodników. Wymachuje białym ręcznikiem i sprawnie ucieka nieporadnym policjantom i porządkowym. Zawodnicy parskają śmiechem.

Po kilkudziesięciu sekundach zabawy w kotka i myszkę jeden z policjantów mierzy do chłopaka z tzw. Tasera, czyli paralizatora nazywanego też pistoletem elektrycznym. Urządzenia, od którego działania na lotnisku w Vancouver zginął trzy lata temu Polak Robert Dziekański. Kontrowersyjna broń klasyfikowana jest jako "niezabijająca", ale znane jest co najmniej kilkaset przypadków śmiertelnego użycia tego urządzenia.

Elektroda trafia w Consalviego, impuls elektryczny zakłóca działanie układu nerwowego, chłopak pada na boisko twarzą do ziemi. Po niecałej minucie wstaje i opuszcza je o własnych siłach. Badanie w szpitalu nie wykazuje obrażeń. Na policji nastolatkowi postawiono zarzuty m.in. stawiania oporu podczas aresztowania, ale szybko zwolniono go do domu.

Szaleniec czy dobry chłopak?

Do zakłócania sportowych imprez dochodzi na całym świecie - zdarzają się i niegroźne przebieżki nagich fanów podczas turniejów tenisowych lub meczów piłkarskich, ale i niebezpieczne "występy" szaleńców. Najgroźniejszy z nich w 1993 roku pchnął nożem tenisistkę Monikę Seles na turnieju w Hamburgu. Z kolei były ksiądz, Irlandczyk Cornelius Horan w 2003 roku zakłócił wyścig Formuły 1 o Grand Prix Wlk. Brytanii, a rok później na igrzyskach w Atenach wtargnął na trasę maratonu i zaatakował prowadzącego Brazylijczyka Vanderlei de Limę .

Swoje tradycje ma też MLB, ale poniedziałkowy incydent był pierwszym, w którym nadpobudliwego fana potraktowano w ten sposób. Na boisku nigdy wcześniej nie użyto pistoletu elektrycznego.

Consalvi stał się bohaterem młodzieżowych serwisów społecznościowych. Także dzięki słowom ojca, który opowiedział "The Philadelphia Inquirer", że syn dzwonił do niego ze stadionu pytając czy może wbiec na boisko. Consalvi senior odradzał pomysł, ale Steve miał wykrzyknąć: - To może być moja jedyna szansa w życiu.

- Nie był ani pod wpływem alkoholu, ani narkotyków. To dobry chłopak, niebawem wybiera się na studia - mówił o Consalvim ojciec. - Nie usprawiedliwiam wbiegnięcia na boisko, ale nie sądzę też, że powinno się strzelać do niego z paralizatora - dodał Wayne Consalvi.

"Karzmy idiotów, ale nie jak barbarzyńcy"

Opinia publiczna jest podzielona. Internauci aprobują reakcję policjanta, część publicystów razi jednak jej stanowczość.

- Dzieciak powinien być aresztowany i ukarany zgodnie z tym, na co pozwala prawo, bo fani na boisku stanowią zagrożenie dla zawodników. Ale nie zgadzam się na takie używanie paralizatorów jak w Filadelfii. Było w tym za dużo przemocy, która była nieadekwatna do zagrożenia - uważa publicysta NBC Craig Calcaterra.

- Karzmy idiotów, którzy wbiegają na boisko. Karzmy ich w dwójnasób, jeśli są pijani. Jeśli mają przy sobie nóż i chcą go użyć, zamykajmy ich w więzieniach. Boisko należy jednak dla sportowców, a nie do policjantów, którzy popisują się celnym strzałem do głupiego, ale bezbronnego nastolatka. Kiedy przyklaskujemy takim działaniom, zbliżamy się do barbarzyństwa - dodaje komentator ESPN Rob Neyer.

Problem poruszono w sportowym talkshow "Mike and Mike in the morning" stacji ESPN. - Niestosowne jest mówienie, że podoba mi się porażanie paralizatorem, ale to nie jest złe rozwiązanie. Bo co mamy zrobić - otoczyć boiska szybami tak, jak na lodowiskach? - pytał publicysta ESPN Rick Reilly.

- Ktoś, kto ma naprawdę złe intencje, nie przestraszy się ewentualnego porażenia - odparł prowadzący dając do zrozumienia, że paralizator może być zbyt pobłażliwą karą. - To co byś zrobił? - spytał Reilly. - Nie wiem i właśnie o to chodzi: co powinniśmy w takich sytuacjach zrobić?

Po co policjant na boisku?

Filadelfijska policja pochwaliła zachowanie funkcjonariusza określając je jako adekwatne do sytuacji. Amerykańskim policjantom wolno używać paralizatorów, jeśli pomaga to im w aresztowaniu uciekającym podejrzanym.

- W którym momencie on uciekał? - pyta jednak Calcaterra. - Znajdował się na otoczonym murami stadionie w asyście policjantów i służb porządkowych. Było niemal pewne, że za kilka sekund się podda. On nigdzie nie uciekał - argumentuje felietonista NBC.

Policja do tego się nie odnosi, ale rozważa zasadność samego udziału funkcjonariuszy w tego typu interwencji. - Nie jestem pewien czy naszą rolą jest ganianie szalonych kibiców na boisku. Musimy się przyjrzeć sytuacji pod tym kątem - mówi rzecznik filadelfijskiej policji Frank Vanore.

- Gdyby więcej uwagi poświęcić służbom porządkowym pracującym na stadionach, incydenty z fanami wbiegającymi na boisko byłyby jeszcze rzadsze niż są obecnie - pośrednio odpowiada policji Calcaterra. Klub z Filadelfii, na którego stadionie po raz pierwszy doszło do użycia paralizatora, ma rozmawiać z policją o sytuacjach, w których jego stosowanie byłoby w przyszłości uzasadnione.

Paralizatory na trybunach

Przypadki wbiegania fanów na baseballowe boiska w lidze zawodowej są incydentalne. W sezonie odbywa się ponad 2 tys. spotkań, kibicowskich rajdów jest najwyżej kilkanaście. Takich, w których fani zbliżają się do zawodników - jeszcze mniej. Ale to nie znaczy, że nie zdarzają się naprawdę niebezpieczne sytuacje. W latach 90. dwukrotnie zaatakowani zostali zawodnicy, ale obyło się bez obrażeń.

Osiem lat temu w Chicago dwóch kibiców - ojciec z 15-letnim synem - wtargnęło na boisko i pobiło 54-letniego trenera Toma Gamboę. Kopali go i okładali pięściami, jednemu z napastników wypadł z kieszeni scyzoryk. Gamboa wyszedł ze starcia z niewielką utratą słuchu.

Ostatnio ochroniarze używali paralizatorów na trybunach - wobec awanturujących się lub nietrzeźwych kibiców. W 2009 roku jedna z takich sytuacji została nagłośniona przez filmy opublikowane na YouTube - porządkowi mieli problem z usunięciem nietrzeźwego i tęgiego fana z trybun stadionu w Oakland.

Dzień po Consalvim podczas kolejnego meczu Phillies - Cardinals na boisko wbiegł 34-letni kibic. Ochroniarze obezwładnili go bez użycia paralizatora.

Copyright © Agora SA