Mecz finałowy w Tampie nie był starciem najlepszych drużyn sezonu zasadniczego, jako że o ile Kansas City Chiefs mieli najlepszy bilans w całej lidze (14-2), tak Tampa Bay Buccaneers zajęli w swojej konferencji dopiero piąte miejsce (11-5) i w drodze do finału musieli pokonać trzech wyżej notowanych przeciwników. Niemniej jednak, mają oni w swoich szeregach absolutną legendę tej dyscypliny sportu i sześciokrotnego mistrza NFL z New England Patriots - 43-letniego quarterbacka (rozgrywającego) Toma Brady'ego. To właśnie on wprowadził swój zespół, do którego dołączył przed sezonem, do spotkania o główne trofeum.
W nim jego vis-a-vis był 18 lat młodszy Patrick Mahomes. 25-latek z Chiefs jest jednym z najzdolniejszych quarterbacków w historii dyscypliny, mistrzem i MVP sprzed roku, a także zawodnikiem z najwyższym kontraktem w historii NFL (12 lat, 503 mln dolarów) i drugim w historii całego sportu (po Leo Messim z piłkarskiej Barcelony).
Dodatkowym historycznym akcentem była obecność pierwszej kobiety w składzie sędziowskim finału. Była nią 47-letnia Sarah Thomas.
To właśnie Chiefs byli faworytem niedzielnej konfrontacji i to oni, po kilkuminutowym "badaniu się" z obu stron, jako pierwsi zaczęli konstruować groźniejsze akcje. Dwa podania Mahomesa w pole punktowe Buccaneers były niekompletne, ale w 10. minucie 1. kwarty pierwsze punkty dla Chiefs zdobył celnym kopnięciem Harrison Butker.
W tym momencie przebudziła się także ofensywa Tampa Bay. Tom Brady rozpoczął od dokładnego podania na 17 jardów do Antonio Browna, potem udane akcje biegowe zaliczył Leonard Fournette, aż w tzw. "red zone" (poniżej 20 jardów od pola punktowego) Brady zagrał idealnie do swojego dobrego znajomego jeszcze z New England Patriots, Roba Gronkowskiego i ten zaliczył pierwsze przyłożenie w tym spotkaniu. Po udanym podwyższeniu Ryana Succopa Buccaneers prowadzili po pierwszej kwarcie 7:3.
Druga kwarta rozpoczęła się od złej serii ofensywnej Chiefs, a Tampa Bay szła za ciosem. Brady zagrał 31-jardowe podanie do Mike'a Evansa i Buccaneers ponownie znaleźli się kilka jardów od pola punktowego rywali. W tym momencie znakomicie spisała się defensywa Kansas City. Najpierw Anthony Hitchens w ostatniej chwili wybił piłkę z rąk Joe Haega już w polu punktowym, w kolejnych próbach Chiefs udało się zatrzymać przed samą linią Ronalda Jonesa. Był on tak blisko przyłożenia, że sędziowie podjęli ostateczną decyzję dopiero po obejrzeniu powtórek.
Ofensywa obrońców tytułu nadal się nie "zazębiała" i nie potrafili oni wyjść z własnej strefy obronnej. Tampa Bay dostała piłkę 40 jardów od pola punktowego Chiefs. Miała też trochę szczęścia, bo udany przechwyt rywala został "skasowany" przez sędziów, którzy dość kontrowersyjnie dopatrzyli się nielegalnego przytrzymywania (przytrzymywanie rywala bez piłki jest w futbolu amerykańskim niedozwolone). Gdy wydawało się, że akcja zakończy się jedynie celnym kopnięciem Ryana Succopa, Chiefs popełnili kolejny katastrofalny błąd, który skutkował automatyczną pierwszą próbą dla Buccaneers (drużyny mają cztery próby, po których tracą piłkę, jeśli nie osiągną 10 jardów). Tym razem nie mieli oni litości. Brady raz jeszcze celnie podał w pole punktowe do Gronkowskiego i ten zaliczył kolejny "touchdown" (przyłożenie). Punkcik dodał podwyższeniem (celnym kopnięciem) Succop i było 14:3.
Pod koniec pierwszej połowy starającego się z całych sił Patricka Mahomesa skutecznie wsparł Travis Kelce, który złapał trzy podania swojego kolegi. Niemniej jednak w decydującym momencie Mahomes wpadł w pułapkę, przez co punkty zdołał zdobyć jedynie kopacz Chiefs - Harrison Butker.
Gdy do przerwy pozostawały sekundy, katastrofalne błędy w defensywie Chiefs popełnili Bashaud Breeland i Tyron Mathieu (żółte flagi - faule), dzięki czemu Buccaneers zostali przesunięci z połowy boiska pod samo pole punktowe przeciwnika, a taki weteran, jak Tom Brady, musiał to wykorzystać. Tak też się stało. Brady znalazł w polu punktowym Antonio Browna, ten zaliczył przyłożenie, a po podwyższeniu Succopa pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Tampy 21:6 i kłótniami pomiędzy kolejnymi zawodnikami Kansas City Chiefs.
W przerwie spotkania odbył się tradycyjny Halftime Show, w którym rzeczywiście prawdziwy show dał kanadyjski wokalista The Weeknd. Po nim do roboty wzięli się Kansas City Chiefs. Po dwóch akcjach biegowych niewidocznego dotąd Clyde'a Edwardsa-Helaire'a kolejne trzy punkty kopnięciem z 52 jardów zdobył Harrison Butker.
Cóż z tego, skoro Buccaneers odpowiedzieli kolejnym przyłożeniem po kolejnym dobrym podaniu do Roba Gronkowskiego, a następnie akcji biegowej Leonarda Fournette'a (27 jardów). Do tego wszystkiego doszedł "sack" (zatrzymanie quarterbacka - rozgrywającego przed rzutem) Shaqila Barretta, a następnie przechwyt tegorocznego debiutanta Antoine'a Winfielda Jra, które dobiły Chiefs. Po chwili, mimo błędu w rozegraniu, Buccaneers powiększyli prowadzenie za sprawą kopnięcia Ryana Succopa do 22 punktów.
Wynik 31:9 po trzech kwartach sprawiał, że mecz był już praktycznie rozstrzygnięty. Wg wyliczeń ESPN Buccaneers, zawodnicy trenera Bruce'a Ariansa, mieli wówczas ponad 99% szans na zwycięstwo. Ostatnia część gry, w której wynik już się nie zmienił, była już tylko formalnością, po której oficjalnie stało się jasne, że Tampa Bay Buccaneers i Tom Brady zostali mistrzami NFL.
Niedzielnym zwycięstwem w 55. Super Bowl Brady stał się najbardziej utytułowanym zawodnikiem w historii NFL. Z siedmioma mistrzowskimi pierścieniami 43-letni quarterback Buccaneers ma nie tylko więcej tytułów od jakiegokolwiek innego futbolisty, ale też więcej od jakiegokolwiek klubu występującego w NFL (po 6 mają New England Patriots i Pittsburgh Steelers). Brady również po raz piąty w karierze został MVP Super Bowl. Tampa Bay Buccaneers z kolei zwyciężyli w rozgrywkach po raz drugi w swojej historii - po raz pierwszy udało się im to w 2002 roku.
Tym samym Brady zdeklasował w wielkim finale Mahomesa. 25-latek po raz pierwszy w karierze przegrał mecz w NFL różnicą więcej niż jednego posiadania (8 punktów), a sam po raz pierwszy nie zaliczył żadnego przyłożenia. Mimo licznych prób z jego strony, totalnie zawiedli także jego koledzy, nie dając mu jakiejkolwiek ochrony i jakiegokolwiek wsparcia. Kansas City Chiefs jako zespół byli bezradni wobec własnych problemów i znakomitej gry Buccaneers. I to jak mówił klasyk, zarówno w ofensywie, jak i defensywie.