Kiedrosport. Baseballiści usunięci z Galerii Sław. Za doping

Ta decyzja zszokowała i podzieliła dziesiątki milionów fanów baseballu w USA. Najwięksi gwiazdorzy - Barry Bonds i Rogers Clemens - zostali uznani za niegodnych Galerii Sławy, bo byli zamieszani w doping

Po raz pierwszy od 17 lat do Galerii - raju baseballistów - nie zaliczono żadnego gracza. W tradycyjnym, odbywającym się co roku na początku stycznia głosowaniu nikt nie uzyskał wymaganych 75 proc. głosów.

Informacja jest sensacyjna, bo właśnie w tym roku po raz pierwszy (czyli pięć lat po zakończeniu kariery) do Galerii Sław mogli zostać wybrani zawodnicy uważani za największe gwiazdy lat 90. i początku XXI wieku - prawdziwe ikony baseballu.

Co więcej, wielu fachowców uważa, że Barry Bonds, do którego należy rekord wszech czasów w liczbie home runów w lidze MLB, był najlepszym baseballistą w historii. Siedem razy - to rekord - zostawał najbardziej wartościowym graczem National League.

I teraz ten heros uzyskał tylko 36,2 proc. głosów członków amerykańskiego związku dziennikarzy baseballowych. Nieco bardziej doceniony został Roger Clemens, jeden z najlepszych miotaczy w historii baseballu, siedmiokrotny laureat Nagrody Cy Younga dla najlepszego zawodnika na tej pozycji w sezonie. Dostał 37,6 proc., czyli o wiele za mało, by marzyć o wejściu do baseballowego nieba także w przyszłym roku. Jeszcze gorzej został potraktowany Sammy Sosa, MVP National League z 1998 r. i ósmy w klasyfikacji wszech czasów w liczbie home runów (609). Dominikańczyk dostał zaledwie 12,5 proc. głosów.

Jeszcze na początku XXI wieku w USA panował pogląd, że baseball jest wolny od dopingu. Wszystko zmieniły anonimowe badania z 2003 r. Wśród próbek pobranych od 1,2 tys. zawodników aż 104 dały wynik pozytywny.

W tym samym roku wybuchła afera laboratorium BALCo - wielkiej fabryki produkującej niewykrywalny wówczas doping. Z jego usług korzystało wielu amerykańskich lekkoatletów, m.in. wielokrotna medalistka igrzysk olimpijskich Marion Jones i rekordzista świata na 100 m Tim Montgomery, i kilku baseballistów z Bondsem na czele. Były zawodnik San Francisco Giants nigdy nie przyznał się do świadomego brania dopingu. Nigdy też nie został przyłapany na nielegalnym wspomaganiu podczas badań. Ale w wyniku federalnego śledztwa, które miało odkryć, jak bardzo rozpowszechniony jest doping w baseballu, Bonds stanął nawet przed sądem za składanie fałszywych zeznań. Został jednak uznany za winnego tylko utrudniania postępowania sądowego.

Doping Clemensa zasugerował w autobiografii inny baseballista - Jose Canseco. Jako szprycerów wymienił też inne gwiazdy: Marka McGwire'a (przyznał się do brania dopingu po zakończeniu kariery), Rafaela Palmeiro, Ivana Rodrigueza, Jasona Giambiego. Canseco sam też przyznał się do używania sterydów i twierdził, że korzystało z nich 80 proc. zawodników MLB. Clemens wszystkiemu zaprzeczył i pod przysięgą zeznał przed komisją amerykańskiego Kongresu, że nie tylko nie brał dopingu, ale też że w ogóle rozmawiał na jego temat z Canseco.

Zawodnicy wciąż mogą mieć jeszcze nadzieję na Galerię Sław. Według jej przepisów zawodnik może być wybrany przez 15 lat od chwili, gdy po raz pierwszy pojawił się w puli. Ale widać, że amerykańscy dziennikarze elektorzy - w głosowaniu mogą brać udział reporterzy z minimum 10-letnim stażem relacjonowania baseballu - zwrócili się ostro przeciw dopingowiczom wstrząśnięci skalą zjawiska w USA. W krótkim okresie ideały sięgnęły bruku - Marion Jones trafiła do więzienia, Lance'a Armstronga pozbawiono siedmiu zwycięstw w Tour de France.

Fani, ale też inni dziennikarze, różnie przyjęli wyniki głosowania nad Bondsem i Clemensem. Jedni przyklasnęli symbolicznemu ukaraniu oszustów, inni pomstowali, że winę trzeba najpierw udowodnić, a Bonds czy Clemens nigdy nie zostali przyłapani na gorącym uczynku. Jeszcze inni wyśmiewali wygórowane kryteria przyjęcia do baseballowej Galerii Sław - czyli 75 proc. głosów "za". "Jeśli tak wybierano by prezydenta, to do tej pory próbowalibyśmy zastąpić Eisenhowera" - napisał Jim Caple, felietonista strony ESPN.com.

Major Baseball League coraz poważniej zabiera się do walki z dopingowiczami. W czwartek ogłoszono, że od nowego sezonu obowiązywać będą nowe, bardziej skuteczne metody wykrywania podwyższonego poziomu testosteronu, a także po raz pierwszy zostaną wprowadzone metody wykrywające doping za pomocą hormonu wzrostu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.